Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartłomiej Dwornik
|

Lekarze chcą pracować mniej. Co na to minister?

0
Podziel się:

Nie ma szans, żeby kolejki pacjentów zmalały - twierdzi Bartłomiej Dwornik.

Lekarze chcą pracować mniej. Co na to minister?

Ledwie minister Bartosz Arłukowicz zachował fotel po sejmowej awanturze, a już na horyzoncie pojawia się kolejny problem. Lekarze żądają wprowadzenia administracyjnego ograniczenia godzin pracy. No i jak tu w takich warunkach skrócić kolejki?

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy uznał, że po serii głośnych medialnie wpadek placówek służby zdrowia, której apogeum okazała się tragedia we Włocławku, Polacy mają lekarzy za ludzi _ niezwykle chciwych i w swej zachłanności gotowych narażać zdrowie i życie chorych. _Jak twierdzi OZZL w apelu do ministra zdrowia, niektóre media niesłusznie wmawiają ludziom, że lekarze w Polsce pracują na wielu etatach i w wielu miejscach. Dlatego basta! Pora uciąć wszelkie wątpliwości i spekulacje. Lekarz powinien pracować 48 godzin tygodniowo, licząc nadgodziny i dyżury.

Sam sobie pan minister winny, skoro publicznie twierdził, że _ lekarz przemęczony nie jest w pełni efektywny w swojej pracy, a zajmuje się zdrowiem i życiem człowieka _. Trudno się takiemu stawianiu sprawy dziwić. Tak samo jak lekarzom, którzy wykorzystują okazję, żeby powalczyć o swoje.

Bo na to, że są przemęczeni, są twarde dowody. Państwowa Inspekcja Pracy, na podstawie przeprowadzonych kontroli ustaliła, że zdarzają się przypadki pracy po 100 godzin bez przerwy. Co więcej - bez naruszania przepisów. Dwa lata temu jeden z lekarzy taki tryb pracy przypłacił życiem. Podobno, w piątej dobie ciągłej pracy.

Czy robią to z poczucia misji, przymusu czy chciwości - nie mnie oceniać. Bez względu na to, Bartosz Arłukowicz na urzędowe ograniczenie czasu pracy medyków nie może sobie pozwolić. Sam oficjalnie przyznaje, że specjalistów mamy za mało, a przecież od kilku tygodni obiecuje, że cel na ten rok to skrócenie kolejek. Jeśli urzędowym pismem wyśle lekarzy do domów, kolejki raczej się nie skurczą, wręcz przeciwnie. Ministrowi Arłukowiczowi nie potrzeba teraz wypoczętych medyków, ale takich tytanów pracy, jak dyrektor szpitala w Rzymie (i przy okazji szef włoskiego odpowiednika ZUS). Antonio Mastrapasqua jest zatrudniony jednocześnie na 25 etatach. I na zmęczenie nie narzeka.

autor felietonu jest redaktorem Money.pl

Czytaj więcej w Money.pl

dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)