I jak tu nie być uprzedzonym, nie powielać stereotypów, skoro wszystko wskazuje na to, że nasi sąsiedzi to rzeczywiście zwyrodnialcy. Minister Gowin donosi, że niemieccy lekarze, UWAGA - niemieccy, nie holenderscy, francuscy, ale NIEMIECCY lekarze, kupują polskie - znów UWAGA - POLSKIE nie żadne czeskie, czy węgierskie zarodki, aby na nich eksperymentować.
Każdy z nas już wie, co to za eksperymenty! Musieliśmy w szkole przeczytać te kilka lektur o tym, co niemieccy lekarze na Polakach i Żydach robili. Wtedy co prawda eksperymentowali na tych, co fazę zarodka mieli już za sobą. Teraz już tak nie mogą, więc tajniacko zajęli się nienarodzonymi Polakami.
Czy kolejnym komunikatem płynącym z rządu będzie hasło wyzwolenia Polaków z niemieckich laboratoriów? Jarosław Gowin zakrzyknie: ruszajmy na Berlin! Nic z tych rzeczy. Zadowoli się odkrywaniem prawdy. Zapewne pozazdrościł Antoniemu Macierewiczowi sukcesów i też chce mieć swoją komisję.
Jarosław Gowin zajmie się teraz ustalaniem, co na którym zarodku zrobili niemieccy lekarze, kim oni są. Motyw jest znany, więc wystarczy dopasować do niego katów i ofiary. Po latach pracy minister Gowin dojdzie do wniosku, że trzy zarodki przeżyły eksperymenty. Wszystkie swoje ustalenia spisze w raporcie, który będzie sprzedawał, tak jak Macierewicz, po trzy lub cztery dychy.
Wcale nie ma się z czego śmiać. Po prostu do dobrego samopoczucia potrzebujemy wrogów, którzy na nas czyhają, organizują zamachy, kupują nasze zarodki. Po co mamy ich szukać na własną rękę. Po to wybraliśmy polityków, aby pokazali nam, kogo nie lubić. A zresztą po co nam jacyś nowi wrogowie, skoro mamy swoich starych. Wszyscy jesteśmy Pawlakami: _ Wróg? A wróg! Ale mój, swój, nasz - na własnej krwi wyhodowany! _
Czytaj więcej o Jarosławie Gowi_ nie _w Money.pl: Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej
Autor felietonu jest zastępcą redaktora naczelnego Money.pl_ _