Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Bartosz Wawryszuk
|

"Szczęśliwa" swastyka nie pomogła prokuraturze

0
Podziel się:

Bartosz Wawryszuk przekonuje, że płotki łapie się łatwiej niż grube ryby.

"Szczęśliwa" swastyka nie pomogła prokuraturze

Minister sprawiedliwości nie jest zadowolony z pracy prokuratury. Wyraził swoją krytyczną opinię o sprawozdaniu za 2012 rok, które przedłożył rządowi prokurator generalny. Wcale mnie to nie dziwi. Bo skoro opłacani z publicznych pieniędzy prokuratorzy uznają swastykę za symbol szczęścia i pomyślności, wypada tylko powtórzyć słowa z _ Hamleta _: _ źle się dzieje w państwie duńskim _.

Szef resortu sprawiedliwości zapewne nie jest również szczęśliwy odkąd pewien śledczy popisał się przed całą Polską kuriozalną argumentacją przy okazji propagowania faszystowskich symboli w Białymstoku. Przypomnę tylko tym, którym to umknęło, że publiczny funkcjonariusz nie uznał za stosowne wszcząć śledztwa w sprawie malowania haseł i symboli nawiązujących do ideologii Adolfa Hitlera.

Argumenty, których prokurator użył umarzając sprawę, można pokrótce streścić tak: swastyka to nie tylko symbol reżimu hitlerowskiego, ale także znak powszechnie stosowany w Azji jako symbol szczęścia i pomyślności.

Po takiej wykładni trzeba było dłuższej chwili na podniesienie szczęk, które opadły na podłogę. Zwłaszcza gdy założymy, że prokurator zapewne maturę ma i na historii uczył się o dokonaniach kanclerza III Rzeszy. Reakcja prokuratora generalnego, który w ubiegłym tygodniu ogłosił, że w każdym okręgu będzie specjalny śledczy do zajmowania się przestępstwami na tle rasistowskim to już musztarda po obiedzie. Złe wrażenie zostało, zwłaszcza, że wspomniana sprawa _ hinduskiego hakenkreuza _, to tylko jedna z wielu wpadek organów ścigania.

Wystarczy przywołać historię pewnego wędkarza z Boguszyńca (koło Gorzowa Wielkopolskiego), który został skazany na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu za złowienie w swoim (sic!) stawie dziewięciu ryb: trzech okoni, dwóch karasi, trzech krąpi i jednej płotki. Dociekliwi śledczy zarzucili mu kłusownictwo, ponieważ złowił ryby, które trafiły do jego stawu wskutek wylania pobliskiej Warty.

Najlepsze jest to, że w sprawie płotek prokuratura wykazała się uporem godnym lepszej sprawy i po wyroku złożyła apelację. Wędkarz powinien przecież odsiedzieć za odłowienie ryb o wartości 9,05 zł. Szkoda, że tyle wytrwałości prokuratorzy nie wykazują w innych śledztwach, które ciągną się latami w dużo poważniejszych sprawach i dotyczą majątku wartego nieraz miliony złotych. W końcu za to, jako podatnicy, im płacimy. Tyle, że _ płotki _ łapie się łatwiej.

Czytaj więcej w Money.pl
Prokuratorzy skarżą się na nagonkę medialną Związek uważa, że to, co się dzieje, stwarza niebezpieczny precedens pokazujący, jak słaby jest system prawny w Polsce i jak łatwo nim manipulować przy pomocy mediów.
Zamiast pracować, oddadzą dziś krew Zamiast pracować pójdą na urlopy, lub będą oddawać krew. Domagający się podwyżek pensji pracownicy administracji oraz wspierający ich prokuratorzy nie przyjadą dziś do pracy.
Jest ocena śledztwa ws. śmierci byłej minister Ocena śledztw nie doprowadziła do zakwestionowania wydanych w nich decyzji - uznał prokurator generalny Andrzej Seremet i zapowiedział białą księgę sprawy.

Autor felietonu jest dziennikarzem Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)