Jan de Wit został oskarżony o rozprzestrzenianie danych za pomocą sieci komputerowych z wyraźnym zamiarem wyrządzenia szkody. Maksymalny wymiar kary przewidziany w takim przypadku to 4 lata więzienia i grzywna w wysokości 100 tys. guldenów (41.130 $). Prokurator Roelof de Graaf potraktował jednak oskarżonego w znacznie łagodniejszy sposób, domagając się tylko odpracowania przezeń 240 godzin na rzecz społeczeństwa. Ponadto de Graaf zwrócił się do sądu z prośbą o zatrzymanie komputera de Wita i płyt CD zawierających kopie wirusa.
Obrońca oskarżonego stwierdził, że nie ma „żadnych przekonujących dowodów” na to, że jego klient spowodował jakiekolwiek szkody, w związku z czym zwrócił się do sądu z prośbą o zwolnienie de Wita i zwrot należących do niego rzeczy.
20-letni Holender przyznał się do swojej fascynacji wirusami komputerowymi. „Byłem pod wrażeniem. Taki mały program potrafi wyrządzić tak ogromne szkody”. Jednocześnie stwierdził, że nie był świadom, jakie efekty może przynieść jego działalność. „Ja tylko klikałem. Robiłem to bezmyślnie, nie zastanawiając się nad konsekwencjami, nie miałem też zamiaru wyrządzić żadnych szkód”.
Robak internetowy znany jako Kournikova rozprzestrzeniał się za pomocą poczty elektronicznej, w postaci załącznika do wiadomości e-mail, rzekomo zawierającego „rozbierane” zdjęcie gwiazdki tenisa – Anny Kournikovej. Otwarcie załącznika aktywowało wirusa, który po zainfekowaniu maszyny rozsyłał się dalej, wykorzystując do tego dane z książki adresowej programu pocztowego Microsoft Outlook. Ponadto szkodnik zmieniał konfigurację przeglądarki internetowej, zmuszając użytkownika do odwiedzin na stronach holenderskiej sieci sklepów komputerowych Dynabyte, gdzie pracował de Wit.
Jest to pierwszy przypadek sądzenia autora wirusa komputerowego w historii holenderskiego wymiaru sprawiedliwości. Ostateczny wyrok w tej sprawie ma zostać wydany 27 września.