Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|
aktualizacja

Operacja zaćmy w Czechach. Ministerstwo mówi o końcu turystyki medycznej. Kliniki pokazują dane

171
Podziel się:

NFZ i resort zdrowia robią wszystko, co możliwe, by pacjentów z zaćmą zatrzymać w kraju. Zniesiono limity na zabiegi, dorzucono pieniędzy, ale nadal nie pozwala się pacjentom wybierać lepszych soczewek, dostępnych w Czechach. Te przypisane z urzędu obniżają komfort widzenia.

W Polsce pacjent NFZ nie może wybrać rodzaju wszczepianej soczewki.
W Polsce pacjent NFZ nie może wybrać rodzaju wszczepianej soczewki. (123RF)

- Czechy to jest mit. Nawet na Śląsku to nie było więcej niż 5 proc. operacji zaćmy. Dużo osób zrobiło jednak na tym biznes, bo to się po prostu opłacało. W skali kraju to ponad 200 tys. operacji rocznie, z czego tylko kilka tysięcy było robionych w Czechach i na Litwie - mówił kilka dni temu money.pl wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński.

Minister przekonywał, że przyczyniły się do tego zniesione limity na leczenie zaćmy. Do budżetu służby zdrowia dosypano też pieniędzy. W 2020 r. na służbę zdrowia przeznaczonych zostanie 112 mld zł.

Postanowiliśmy sprawdzić, jak po tych działaniach resortu radzą sobie firmy, które za granicą zbudowały własne kliniki.

Zobacz także: Podwyżka płacy minimalnej. "Czeka nas wzrost inflacji"

Pomimo zmiany przepisów i zniesienia limitów na zabiegi usunięcia zaćmy, ogólna liczba pacjentów poddających się zabiegom w polskiej klinice Gemini w Ostrawie nie zmieniła się. Co miesiąc mają tam od 300 do 400 pacjentów.

- Przybyło osób decydujących się na soczewki premium, wzrosła również liczba tych, którzy decydują się na przeprowadzenie zabiegów płatnych - zauważa dr Justyna Krowicka, ordynator kliniki Gemini w Ostrawie.

NFZ nie pozwala wybrać

Jak przekonuje, większość korzystających z pomocy kliniki Gemini w ogóle nie zapisuje się na zabieg w Polsce. Decyduje możliwość wyboru soczewki wszczepianej w miejsce usuniętej, co w kraju nie jest możliwe.

Dlaczego? Przecież droższe soczewki posiadają dodatkowe cechy: żółty filtr imitujący kolor naturalnej soczewki niwelujący szkodliwy wpływ niebieskiego światła na siatkówkę, usuwają też całkowicie wady wzroku, w tym astygmatyzm.

Stosowane w Polsce przy zabiegach z NFZ soczewki jednoogniskowe sferyczne przywracają tylko prawidłowe widzenie na jedną odległość. Wieloogniskowe asferyczne soczewki przeznaczone są dla osób, u których zaćmie towarzyszy astygmatyzm rogówkowy. Dlatego to do pacjenta powinna należeć decyzja, czy chce dopłacić do soczewek z dodatkowymi cechami.

Na to jednak nie zgadza się NFZ. Do roku 2013 r. powszechną praktyką, zarówno w placówkach państwowych, jak i prywatnych, było umożliwienie pacjentom dopłat do wyższego standardu świadczeń. Wszystko się jednak zmieniło po sprawie Sensor Cliniq.

Ta prywatna placówka okulistyczna została po kilkunastu latach działalność ukarana przez mazowiecki oddział NFZ odebraniem kontraktu za pobieranie dopłat od pacjentów. Jednak prokuratura nie doszukała się znamion przestępstwa.

4 tys. zł vs 800 zł

Mimo tego kliniki w całym kraju z obawy o konsekwencje zlikwidowały możliwość dopłat. Ta decyzja NFZ budzi też wątpliwości NIK. W 2017 r. Izba stwierdziła, że "zasadnym jest kontynuowanie działań mających na celu umożliwienie świadczeniobiorcy wyboru ponadstandardowego wyrobu medycznego".

Prawo do wyboru popierają też Polski Związek Niewidomych, Polskie Towarzystwo Okulistyczne czy Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej. Przez tą niezrozumiałą interpretację Polacy nadal jeżdżą i będą jeździć do Czech. Wprawdzie mogą robić to w Polsce w prywatnych klinikach. Wtedy jednak kosztuje to ok. 3,5-4 tys. zł. W Czechach zabieg jest refundowany przez NFZ, a pacjent dopłaca do 800 zł za lepsze soczewki.

W Gemini leczą się pacjenci z całej Polski. Najwięcej jest tych z południowych województw, ale nie brakuje też sporej grupy mieszkańców z mazowieckiego.

W zależności od miesiąca w Gemini od 300 do 400 Polaków operuje zaćmę. Rocznie daje to ok. 3600-4800 pacjentów. A to tylko jedna z polskich firm działająca w Czechach.

Mniej pacjentów

- Rzeczywiście w Polsce nie ma już kolejek i pacjent, który chce tylko usunąć zaćmę, nie jedzie już do Czech, bo ma to w Polsce. Zatem zabiegów jest mniej. Na rynku pozostały cztery firmy, które prowadzą działalności medyczną w Polsce i właśnie w Czechach. Według moich informacji w Czechach operuje się teraz nie więcej niż 3-4 tys. rocznie w stosunku do 20 tys. w latach ubiegłych - mówi właściciel innej kliniki.

Ze względu na "możliwe komplikacje ze strony NFZ" woli zachować anonimowość. To, że pacjentów jest znacznie mniej, spowodowało zamknięcie wielu firm, które zajmowały się tylko pośredniczeniem miedzy czeską kliniką a polskim pacjentem.

Nasz rozmówca zgadza się jednak z dr Krowicką. - Czechy zawsze w jakimś zakresie będą atrakcyjne dla pacjentów, którzy chcą mieć lepszą soczewkę. Oni mają przecież tylko dwa rozwiązania. Albo zapłacą w stu procentach i zoperują się prywatnie w Polsce, albo jadą do Czech i dopłacają tylko część - wyjaśnia.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(171)
Beata
4 lata temu
Poza tym , na NFZ w Polsce najpierw trzeba umówić się na kwalifikacje na którą się czeka , a później po kwalifikacji dopiero umawiamy się na zabieg . W Czechach zabieg i kwalifikacja jest w jednym dniu :) polecam moja babcia była na zabiegu w Czechach jest bardzo zadowolona
Robin
4 lata temu
Wprowadzić rewolucyjnie skuteczną metodę. Kropidło 100 zdrowasiek i msza gregoriańska x 30.
Miodek997
4 lata temu
To zajmijcie się tym problemem w Polsce wtedy nikt nie będzie musiał wyjeżdźać do Czech. Nikt specjalnie tam nie jedzie to nie wyjazd na piwo a celem wyleczenia tego co tu nie można w odpowiednim czasie
zaćma
4 lata temu
przecież to proste, nfz broni interesu prywatnych klinik, gdzie taki zabieg kosztuje 7-10 tysięcy i oni bronią tego aby to się nie zmieniło, bo mają kasę, a towarzysze z nfz całkowicie im pomagają, bo też mają od tamtych kasę, a taki układ to się nazywa MAFIA
POLACY
4 lata temu
NFZ ZUS i ORZECZNICY SĄDOWO LEKARSCY BIEGLI SADOWI TO PRZESTĘPCY .NA KOMISJACH LEKARSKICH ORZECZNICY LEKARZE ZAKŁAMUJĄ ZATAJAJĄ PRAWDĘ Z DOKUMENTACJI MEDYCZNEJ ZŁOŻONEJ PRZEZ OSOBY UBIEGAJĄCE SIĘ O GRUPĘ NIEPEŁNOSPRAWNOŚCI POMIMO ŻE MAJĄ ZAKAZ PRACY FIZYCZNEJ W DZIEŃ I W NOCY ZE WZGLĘDU NA WYNISZCZONY CHOROBAMI ORGANIZM I TAK LUDZIE CIERPIĄ NA CHOROBY PRZEWLEKLE CUKRZYCĘ CHOROBY SERCA CHOROBY KRĘGOSŁUPA USZKODZONE PO WYPADKACH OBOJCZYKI OGRANICZENIE RUCHOWE NIESAMODZIELNY MARSKOŚĆ WĄTROBY Z WYNIKAMI FIBROSKANU F-4 TEŻ Z WODOBRZUSZEM A BIEGLI ICH UZDRAWIAJĄ W SEKUNDZIE NA KOMISJACH LEKARSKICH PISZĄC ŻE ICH CHOROBY SA KRÓTKOTRWAŁE I NIE PRZYZNAJĄ CIĘŻKO CHORYM GRUPY W STOPNIU CO NAJMNIEJ UMIARKOWANYM .TO SKANDAL ŻE DALEJ CI BANDYCI LEKARZE ORZECZNICY ORZEKAJĄ DLACZEGO PROKURATURY POMIMO MONITÓW PISM DO PROKURATURY PACJENTÓW PROKURATURA I SĄDY MILCZĄ .A NA SPRAWACH ODWOŁAWCZYCH W SĄDACH PANI SĘDZIA ODDALA WNSEK TŁUMACZĄC TO TYM ŻE BIEGLI NAPISALI ŻE PANA PANI CHOROBY SA KRÓTKOTRWAŁE A JA SĘDZIA NIE JESTEM LEKARZEM OPIERAM SIĘ NA OPINII BIEGŁYCH I ODDALAM WNIOSEK I TAK TO SIĘ KOŃCZY .LUDZIE CIĘŻKO CHORZY ZOSTAJĄ BEZ ŚRODKÓW DO ŻYCIA I NIE MAJĄ ZNIKĄD POMOCY. MORZE W KOŃCU PROKURATURA SŁUŻBY WEZMĄ POD LUPĘ BIEGŁYCH SADOWYCH I ORZECZNIKÓW SĄDOWO LEKARSKICH I PO UKARANIU ICH SUROWYMI KARAMI WYDALĄ Z ZAWODU LEKARZA DOŻYWOTNIO
...
Następna strona