PiS ujawnia, ile Karol Nawrocki zapłacił za mieszkanie Jerzego Ż.
- Nie złamią nas, nie złamią kandydata tymi pomówieniami i kłamstwami w opinii publicznej - powiedział Paweł Szefernaker, szef sztabu Karola Nawrockiego. Prawo i Sprawiedliwość ujawniło we wtorek akt notarialny mieszkania, które Karol Nawrocki kupił od pana Jerzego. Partia podała, ile kosztowała nieruchomość.
"Pomówienia, fejki i kłamstwa" - tak Paweł Szefernaker wypowiedział się na temat afery mieszkaniowej związanej z zakupem kawalerki przez Karola Nawrockiego.
Przypomnijmy, że według Onetu popierany przez PiS Nawrocki jest w posiadaniu kawalerki w Gdańsku, którą przejął od starszego mężczyzny w zamian za opiekę.
Rzeczniczka sztabu Nawrockiego Emilia Wierzbicki w opublikowanym w mediach społecznościowych oświadczeniu napisała, że Jerzy Ż. to sąsiad Karola Nawrockiego, któremu ten od wielu lat pomagał oraz że to on przekazał mężczyźnie pieniądze na wykup mieszkania, które ten obiecał przekazać Nawrockiemu za świadczoną pomoc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polskie miasto pęka w szwach. Gigantyczne tłumy na ulicach
Akt notarialny kawalerki
- W 2017 r. została zawarta ostateczna umowa sprzedaży i akt notarialny z 6 marca 2017 r. widnieje również w księgach wieczystych, które ujawniają przejście własności lokalu w trybie sprzedaży za 120 tys. zł. W żadnym dokumencie urzędowym nie ma mowy o jakiejkolwiek darowiźnie, nie ma jakiegokolwiek zobowiązania do opieki i nie ma żadnej mowy o tym, że mieszkanie jest nabyte z powodu przejęcia opieki nad panem Jerzym - mowił na konferencji prasowej Przemysław Czarnek.
W opinii Czarnka sztab Platformy Obywatelskiej i Rafała Trzaskowskiego "brzytwy się chwyta". Tą brzytwą ma być mieszkanie pana Jerzego Ż.
- Od 2007 r. jest pod opieką MOPS w Gdańsku, nie pana Karola Nawrockiego, który poznał pana Jerzego i spotykał się z nim regularnie, pomagając mu w bardzo trudnej sytuacji, w jego samotności i chorobie. Spotykał się z nim od 2008 r. i regularnie pomagał w jego życiu. Spotkało się to z reakcją pana Jerzego Ż. - dodawał Czarnek.
I, jak sam mówił, odczytał część testament pana Jerzego spisany przez niego samego 20 października 2011 r.
"Ja, niżej podpisany przekazuję mój dobytek w drodze testamentu Karolowi Nawrockiemu. Zaznaczam, że wydziedziczam swoją żonę i dzieci. Robię tak z racji braku kontaktu z wyżej wymienionymi przez 37 lat" - przeczytał Czarnek.
- Następnie pan Jerzy Ż. nabywa od miasta Gdańsk mieszkanie. Ową kawalerkę 28-metrową z bonifikatą do 10 proc. Nabywa tę kawalerkę za środki finansowe, które pożyczył mu Karol Nawrocki. W 2012 r. stają wszyscy przed notariuszem w Gdańsku i spisują akt notarialny - relacjonował Czarnek. Ostatecznie w 2017 r. doszło do sprzedaży kawalerki.
- W żadnym dokumencie urzędowym nie ma mowy o darowiźnie. Nie ma zobowiązania do opieki i żadnej mowy o tym, że mieszkanie jest nabyte z powodu przejęcia opieki nad panem Jerzym Ż. - zaznaczył Czarnek, który dodał, że do "dziś klucze do mieszkania ma Jerzy Ż". Natomiast, zdaniem Czarnka, koszty utrzymania mieszkania "do dziś ponosi Karol Nawrocki".
W innym tonie wypowiadała się opiekunka Anna Kanigowska. - To było straszne. Pamiętam, jak w zimie pan Jerzy siedział w mieszkaniu po ciemku, zziębnięty, w kurtce. Nie miał pieniędzy, żeby zapłacić za prąd, a w tym mieszkaniu wszystko było elektryczne, włącznie z ogrzewaniem. Żeby nie marzł w zimie, płaciłam za prąd z moich własnych pieniędzy - wyjaśniała Onetowi.