Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Belgia: Groźny kryzys

0
Podziel się:

Problemy z utworzeniem rządu stawiają pod znakiem zapytania przyszłość kraju. Czy Bruksela stanie się państwem-miastem?

Belgia: Groźny kryzys
(PAP Andrzej Zbraniecki)

Od 100 dni Belgia nie ma rządu. Od czasu wyborów parlamentarnych 11 czerwca frankofile i partie flamandzkie próbują utworzyć gabinet - bezskutecznie. "Powoli ale pewnie zmierzamy w stronę podziału", powiedział frankofoński liberalny senator Alain Destexhe. I nie jest już jedyną osobą, która myśli podobnie.

_ Kryzys w królestwie Alberta II. Wydaje się być poważniejszy niż kiedykolwiek. Podział państwa nie jest już tematem tabu. _ Wprawdzie nikt w Belgii nie zakłada, że w najbliższej przyszłości dojdzie do rozpadu kraju, jednak "prędzej czy później wszystko będzie zmierzało w tą stronę. Przynajmniej regiony otrzymają większą niezależność", mówi politolog Pierre Vercauteren z Uniwersytetu Mons.

Od dwóch tygodni panuje zastój w negocjacjach. Yves Leterme, który wraz z flamandzką Demokracją Chrześcijańską otrzymał najwięcej głosów, zrezygnował z przewodzenia negocjacjom. Od tego czasu rozmowy próbuje prowadzić jego partyjny kolega Herman van Rompuy, jednak bez rezultatu. Koalicja złożona z partii, które wygrały wybory, flamandzkich Demokratów Chrześcijańskich i Liberałów, wydaje się nie funkcjonować. Negocjacje zostały przerwane. Van Rompuy nie porozumiał się również z Zielonymi. Także od wczoraj wiadomo jest, że frankofilscy Socjaliści nie są gotowi do poparcia reform, jakie proponują Flamandczycy.

Możliwości utworzenia w najbliższych tygodniach nowego rządu stają się więc coraz mniej realne. Zarówno politycy, naukowcy jak i media koncentrują się obecnie na opracowywaniu możliwych scenariuszy podziału kraju. Głównym tematem jest wciąż stolica państwa. Bruksela jest nie tylko stolicą belgijskich federacji, lecz także stolicą Flandrii. Położona jest na obszarze flamandzkim, jednak zamieszkują ją głównie frankofoni.

_ We wczorajszym frankofońskim dzienniku "Le Soir" politycy i naukowiec przedstawiają pięć scenariuszy dla przyszłości Brukseli, gdyby doszło do podziału kraju. Propozycje sięgają od niezależnego państwa-miasta poprzez europejski dystrykt na wzór Waszyngtonu. _

"Wszystko zależy z sposobu podziału. Gdyby Flandria się odłączyła, Bruksela straciłaby prawdopodobnie status europejskiej stolicy i stałaby się prowincjonalnym miastem. Gdyby Belgowie wspólnie zadecydowali o podziale, Bruksela mógłby stać się państwem-miastem i mogłaby ewentualnie utrzymać unijne instytucje", mówi politolog Philippe Van Parijs z Uniwersytetu Leuven.

Tymczasem pertraktacje dotyczące utworzenia rządu mają być podjęte na nowo. Liberalny senator Alain Destexhe nie traci jeszcze nadziei: "Musimy to zrobić w taki sposób, jak USA po zakończeniu wojny w Bośni. Zamknęli wtedy Chorwatów, Serbów i Bośniaków w Daytonie, aż doszli oni do porozumienia. Może powinniśmy zrobić tak samo."

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)