Przemysław Gosiewski załatwił żonie swojego kolegi rządową posadę wartą blisko 5 tys. euro miesięcznie - donosi "Wprost" w internetowym wydaniu. Gosiewski twierdzi, że to nie prawda.
Za wstawiennictwem Gosiewskiego pracę miała dostać żona wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Pawła Solochy. Chodzi o stanowisko dyrektora zarządzającego w Fundacji Współpracy Polsko- Niemieckiej.
_ Gosiewski przyznaje, że dowiedział się o wynagrodzeniu w wysokości 5 tys. euro miesięcznie dla Paluszkiewicz-Soloch z "Wprost". _
"Katarzyna Paluszkiewicz-Soloch w najbliższych dniach ma zostać członkiem zarządu - dyrektorem zarządzającym w Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej. Ma zastąpić na tym stanowisku Jana Truszczyńskiego. Decyzja już zapadła. Kandydaturę żony wiceministra prawdopodobnie jeszcze w najbliższym tygodniu zatwierdzi Rada Ministrów" - napisał "Wprost".
Ponadto tygodnik napisał, że Gosiewski i Paweł Soloch od lat utrzymują przyjacielskie kontakty. Jak podaje tygodnik - według informatorów "Wprost", to właśnie Gosiewski lansował żonę znajomego na posadę w fundacji.
Minister Gosiewski zaprzeczył doniesieniom "Wprost", uznając tekst za "nieprawdziwy i zmanipulowany".
_ Gosiewski informuje, że decyzja w sprawie Paluszkiewicz-Soloch jeszcze nie zapadła. _
"Artykuł "Wprost" jest nieprawdziwy. Po pierwsze nie jestem inicjatorem tej kandydatury, aczkolwiek uważam, że to jest dobra kandydatura. Proszono mnie o wyrażenie opinii w tej sprawie. Po rozmowie i po zbadaniu całej sprawy uważam, że pani Katarzyna Paluszkiewicz-Soloch jest dobrym kandydatem" - powiedział w rozmowie z PAP Gosiewski. Dodał, że o opinię poprosił go szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Mariusz Błaszczak.
_ Według "Wprost" Katarzyna Paluszkiewicz-Soloch była "pracownikiem merytorycznym" w organizacji Polsko-Niemiecka Współpraca Młodzieży. _
"To, czy kandydatura zostanie zaprezentowana na posiedzeniu Rady Ministrów, będzie zależało od decyzji pana premiera. Ale ja będę w tej sprawie wyrażał opinię pozytywną" - podkreślił minister.
Gosiewski zaprzeczył również doniesieniom tygodnika, jakoby miały go łączyć z Solochem przyjacielskie kontakty.
"Z panem Solochem nie łączą nas żadne relacje towarzyskie. Była oceniana sprawa kompetencji małżonki, a nie kwestia kompetencji męża. I to, że ktoś jest czyjąś żoną nie może go dyskwalifikować w pełnieniu funkcji" - zaznaczył Gosiewski. Dodał, że Soloch dowiedział się od niego, o fakcie, że może być rozważana kandydatura jego małżonki.