Said Lajlaz, irański dziennikarz i znany krytyk prezydenta Mahmuda Ahmadineżada, został skazany za udział w protestach po czerwcowych wyborach prezydenckich.
Lajlaz, którego gazeta _ Sarmajeh _ została zamknięta w ubiegłym miesiącu, został uznany za winnego udziału w nielegalnych zgromadzeniach i posiadania tajnych informacji. Jest jednym z wielu dziennikarzy z obozu reformatorów, zatrzymanych pod zarzutem udziału w powyborczych zamieszkach.
W poniedziałek inny dziennikarz Hengameh Szahidi, doradca byłego kandydata na prezydenta Iranu Mehdiego Karubiego, został skazany na sześć lat i trzy miesiące więzienia. Uznano go za winnego działania przeciwko bezpieczeństwu narodowemu oraz dowodzenia ulicznymi zamieszkami.
Po czerwcowych wyborach prezydenckich w Iranie rozpoczęły się masowe demonstracje zwolenników pokonanych w wyborach kandydatów reformatorskich. Protestujący oskarżali prezydenta Ahmadineżada, który - według oficjalnych danych - wywalczył reelekcję, o sfałszowanie wyników głosowania.
Zatrzymano tysiące ludzi, zamknięto wiele gazet, a elitarne siły Strażników Rewolucji stłumiły protesty. Obserwatorzy ocenili te zajścia jako najpoważniejszy kryzys wewnętrzny w Iranie od czasów rewolucji islamskiej z 1979 roku.