Hamas wezwał Izrael do negocjacji. Przebywający w Syrii lider tej palestyńskiej organizacji, która od ponad półtora roku kontroluje Strefę Gazy powiedział, że Izrael nie złamie Hamasu. W Kairze odbędzie się dzisiaj kolejna runda rozmów na temat rozejmu.
Zdaniem Chaleda Meszala Izrael podczas ofensywy w Strefie Gazy przekonał się, że Hamas jest nieugięty. Osiągnęliśmy cel, zmuszając wroga do wstrzymania ognia i wycofania wojsk - mowił lider Hamasu. Dodał, że Izrael od trzech lat próbuje wyeliminować tę palestyńską organizację, nakładając na Strefę blokady. Teraz nadszedł czas, aby rozpocząć rozmowy. Chodzi przede wszystkim o zniesienie blokady Strefy Gazy i otwarcie granic.
Izrael i Hamas negocjują warunki rozejmu za pośrednictwem Egiptu. Tel Awiw powraca też do rozmów na temat uwolnienia porwanego prawie dwa i pół roku temu żołnierza. Hamas za wypuszczenie Gilada Szalita żądał otwarcia granic i wypuszczenia z izraelskich więzień setek Palestyńczyków. Na to Tel Awiw nie chciał się zgodzić.
Pojawiły się jednak nieoficjalne informacje, że rząd jest gotowy _ zapłacić wysoka cenę za uwolnienie żołnierza _. Oczekuje się, że izraelski negocjator podczas kolejnej dzisiejszej rundy rozmów w Kairze postawi warunek, iż granice Strefy Gazy zostaną otwarte dla pomocy humanitarnej, jeśli dojdzie do wznowienia negocjacji w sprawie wypuszczenia porwanego żołnierza.