Jarosław Wałęsa, mimo że bardzo tego chciał, nie wystartuje w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Przynajmniej nie na Pomorzu. Sam Wałęsa przyznaje, że zarząd krajowy Platformy Obywatelskiej nie dał mu zielonego światła na polityczny lot do Brukseli.
Jak ustalił dziennik _ Polska _, przyczyną odmowy mogło być jego zbyt _ mocne _ nazwisko.
Według nieoficjalnych informacji, władze krajowe PO uznały, iż kandydatura Wałęsy mogłaby zaszkodzić dwóm lokomotywom wyborczym Platformy na Pomorzu - Januszowi Lewandowskiemu oraz Janowi Kozłowskiemu.
Pierwszy z nich to obecny eurodeputowany. Kiedyś był znanym politykiem, teraz po latach spędzonych w Brukseli wyborcom kojarzy się zdecydowanie słabiej. Z kolei Jan Kozłowski to postać wciąż znana - właśnie trwa jego druga kadencja na stanowisku Marszałka Województwa Pomorskiego, jest też szefem lokalnych struktur Platformy Obywatelskiej - pisze _ Polska _.
Specjaliści nie mają jednak wątpliwości, że zarówno Lewandowski - prawdopodobny numer jeden na liście wyborczej pomorskiej PO - jak i Kozłowski - numer dwa - nie mają tak _ mocnego nazwiska _ jak Wałęsa. Mogliby więc przegrać z młodym posłem, a na to centrala nie zamierza pozwolić