Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kiszczak się nie przyznaje, Siwicki wyłączony

0
Podziel się:

W Warszawie trwa proces autorów stanu wojennego.

Kiszczak się nie przyznaje, Siwicki wyłączony
(PAP/Tomasz Gzell)

Szef MSW z lat 80. gen. Czesław Kiszczak (na zdjęciu) nie przyznaje się do zarzutów stawianych mu przez pion śledczy IPN w procesie autorów stanu wojennego z grudnia 1981 r.

W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Warszawie 83-letni Kiszczak powiedział, że Rada Państwa miała prawo wprowadzić stan wojenny.

Kiszczak to czwarty podsądny - po gen. Wojciechu Jaruzelskim, gen. Tadeuszu Tuczapskim (zmarłym w kwietniu) oraz Stanisławie Kani - który nie przyznał się przed sądem do zarzutów i składa wyjaśnienia (mogą one potrwać kilka rozpraw).

Tak jak i innych, IPN oskarżył go o udział w _ związku przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw _ - za co grozi do 8 lat więzienia. Kiszczak zapowiedział, że nie będzie odpowiadał na pytanie prokuratora IPN.

Natomiast z powodu złego stanu zdrowia z procesu został wyłączony były wiceszef MON gen. Florian Siwicki. 84-letni Siwicki przeszedł niedawno zawał i śmierć kliniczną.

| W kwietniu 2007 r. pion śledczy IPN w Katowicach skierował akt oskarżenia wobec dziewięciu osób - członków władz PRL i Rady Państwa PRL (która formalnie wprowadziła stan wojenny). Proces ruszył we wrześniu 2008 r. Dziś zostało w nim już tylko czworo oskarżonych: b. szef PZPR, b. premier i b. szef MON gen. Wojciech Jaruzelski, Kiszczak, b. szef PZPR Stanisław Kania, oraz b. członkini Rady Państwa Eugenia Kempara. Dopiero w styczniu br. Kiszczak po raz pierwszy stawił się na tym procesie. Jego nieobecność - uzasadnianą _ pogorszeniem stanu zdrowia _ - sąd uznawał za nieusprawiedliwioną i prowadził proces bez jego udziału. Ostatnio lekarze uznali, że choć jego zdrowie pogorszyło się, to może on brać udział w rozprawach - ale tylko dwie godziny dziennie i powinien zeznawać siedząc. |
| --- |

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)