Grzegorz Napieralski i Wojciech Olejniczak mówią o końcu walki o władzę w SLD.
Wczoraj zebrał się zarząd SLD. Politycy lewicy omówili raport zatytułowany _ Analiza procesu decyzyjnego SLD w sprawie wet prezydenta i jego skutków politycznych _. Przygotował go na zlecenie Napieralskiego dr Rafał Chwedoruk.
Według raportu, stanowisko klubu Lewicy w sprawie emerytur pomostowych - wsparcie rządu w odrzuceniu weta prezydenta - podważyło wiarygodność SLD jako partii lewicowej, a wiązanie się w jakikolwiek sposób z rządzącą partią w przeddzień kryzysu może okazać się politycznym samobójstwem.
W ocenie Chwedoruka, postawa klubu _ stanowiła porażkę ideową lewicy jako takiej w starciu z ideologią neoliberalną reprezentowaną w polskich realiach przez PO _. Porażka SLD wyraziła się - napisał Chwedoruk - _ m.in. w uznaniu neoliberalnych celów i metod reformy, podkopaniu społecznych podstaw lewicowości i uznanie neoliberalnej metodologii rozwiązywania problemów społecznych. _
Część członków zarządu bliżej związana z szefem klubu Lewicy Wojciechem Olejniczakiemmiała wyrażać niezadowolenie, że zanim raport poznały władze partii, _ przeciekł _ on do mediów.
Raport najbardziej krytykował wiceszef SLDJerzy Szmajdzińskinazywając go publicystyką. Krytykował też fakt, że niektórzy działacze mówili w mediach o _ wybijaniu zębów i wyrywaniu paznokci _ dając do zrozumienia, że rola Olejniczaka musi zostać ograniczona. Takie anonimowe wypowiedzi pojawiały się m.in. w weekend w dziennikach.
Olejniczak mówił później we wtorek w TVN24, że nie zgadza się z tezami raportu Chwedoruka. Według niego, podczas dyskusji na posiedzeniu zarządu _ praktycznie wszystkie wypowiedzi były krytyczne _ wobec stwierdzeń politologa. - _ Nie można traktować SLD jako partii, która ma być partią skrajną, może wyrazistą, ale nie konstruktywną _ - zaznaczył.
Według szefa klubu Lewicy decyzja o opracowaniu dokumentu była _ prowokacyjna i zupełnie niepotrzebna _. Dodał, że nikt z uczestników posiedzenia zarządu nie wiedział, kto zamówił ten dokument, a decyzja o jego powstaniu nie była konsultowana.
Dopytywany, przyznał jednak, że _ rozumie, iż zamówił go Grzegorz Napieralski i osoby z nim współpracujące _.
Olejniczak przekonywał również, że nie chce funkcjonować w sporze personalnym. Dodał, że jako polityk nie wyklucza startu w zaplanowanych na czerwiec tego roku wyborach do PE, choć - jak zaznaczył - nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie.
ZOBACZ TAKŻE:
Z kolei w ocenie Napieralskgo, wtorkowa dyskusja polityków Sojuszu była bardzo dobra i prowadzi do tego, by partia mówiła jednym głosem, a w sprawach ważnych - zachowywała się w sposób odważny.
_ - Dyskusja wewnątrz partii - merytoryczna. Spory merytoryczne oczywiście tak, SLD jest formacją demokratyczną, wewnętrznie też różniącą się w wielu poglądach, ale to dobrze. To pokazuje naszą siłę jako partii politycznej, jako środowiska politycznego _ - powiedział szef SLD .
Nie chciał jednak mówić o szczegółach dyskusji. Przekonywał, że rok 2009 ma być rokiem _ wytężonej pracy dla lewicy _.
Według informacji uzyskanych przez PAP podczas posiedzenia zarządu Olejniczak miał być krytykowany przez niektórych działaczy Sojuszu za decyzję o poparciu PO przy wecie prezydenta do ustawy o _ pomostówkach _.
Powróciły też głosy słyszane na poprzednich posiedzeniach zarządu partii, że dwugłos i konflikt między Napieralskim a Olejniczakiem jest zły dla partii.
Olejniczak bronił natomiast autonomii klubu mówiąc - jak wynika z informacji PAP - że posłowie nie zgodzą się, aby władze SLD podejmowały decyzje, które mają być jedynie realizowane przez klub.
Zwolennicy szefa klubu Lewicy podkreślali ponadto, że zarząd partii jest tylko organem wykonawczym i nie może narzucać klubowi swojej woli. Decyzja - jak przekonywali - może podejmować za to Rada Krajowa Sojuszu.
W pięciogodzinnej dyskusji pojawiła się także kwestia uzupełnienia prezydium klubu Lewicy o trzech wiceprzewodniczących. Po rozpadzie klubu Lewicy i Demokratów, klubem, w którym zasiadają posłowie SLD kieruje jednoosobowo Olejniczak.
Jak mówili pragnący zachować anonimowość politycy Sojuszu, niewykluczone, że prezydium zostanie uzupełnione pod koniec stycznia. Wraz z kierownictwem partii mają być uzgodnione trzy kandydatury wiceszefów. Zarówno zwolennicy Olejniczaka, jak i Napieralskiego przekonują, że nie dojdzie na tym tle do kolejnego konfliktu.