Posłowie Prawa i Sprawiedliwości wyliczyli, że za milion sześćset tysięcy złotych, które kosztowała podróż premiera do Ameryki Południowej można było kupić między innymi 400 komputerów dla szkół, roczny abonament na 843 łącza internetowe dla szkół i 150 tysięcy obiadów dla dzieci.
- _ Dlaczego tyle kosztuje nas wszystkich PR pana premiera _ - pytała na konferencji prasowej posłanka PiS Iwona Arendt. PosełJoachim Brudziński(na zdjęciu) zainteresował się wyjazdem do Iraku 13 samorządowców Platformy Obywatelskiej z zachodniopomorskiego.
Brudziński powiedział, że _ ci państwo _ zawieźli rządowym samolotem dary dla dzieci irackich, warte 30 tysięcy złotych. Podkreślił, że lot trwa 4 godziny, a godzina lotu samolotu kosztuje 36 tysięcy złotych. Według Brudzińskiego, z powodu burzy piaskowej szczecińska delegacja utknęła w Iraku od ubiegłego poniedziałku i zdestabilizowała pracę bazy wojskowej _ Echo _.
Poseł zauważył, że koszt diet delegacji - 60 dolarów dziennie - przerósł już wartość zawiezionych darów. Polityk PiS podkreślił, że swoją wiedzę opiera na doniesieniach lokalnej prasy. Brudziński uważa, że na pytanie o sens podróży samorządowców do Iraku powinni odpowiedzieć minister obronyBogdan Klichi wicepremier, minister spraw wewnętrznychGrzegorz Schetyna.