Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Michał Kot
|

Polscy rolnicy skarżą opóźnienia w unijnych dopłatach

0
Podziel się:

Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu rozstrzygnie, czy wszyscy polscy rolnicy muszą czekać na pełne unijne dopłaty rolne według uzgodnionego podczas negocjacji akcesyjnych kalendarza.

Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu rozstrzygnie, czy wszyscy polscy rolnicy muszą czekać na pełne unijne dopłaty rolne według uzgodnionego podczas negocjacji akcesyjnych kalendarza, czy też - w niektórych sektorach - już teraz należą się im dopłaty w pełnej wysokości.

Dzisiaj w Luksemburgu odbyła się rozprawa w tej sprawie, z powództwa Polski.

Na szczycie w Kopenhadze w grudniu 2002 roku Polska zgodziła się na stopniowe zwiększanie dopłat bezpośrednich z 25 proc. w pierwszym roku do 100 proc. w roku 2013. Rzecz w tym, że potem UE rozszerzyła te zasady na nowe dopłaty w sektorach, których uzgodniony kalendarz nie obejmuje: masła, mleka w proszku, roślin energetycznych i orzechów. Wynikało to z przeprowadzonej w 2003 roku reformy wspólnej polityki rolnej.

W decyzji z marca 2004 roku UE określiła wysokość dopłat w tych sektorach w nowych krajach członkowskich, w tym w Polsce, stosując kalendarz z Kopenhagi. Na tej podstawie Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wypłaca rolnikom dopłaty. Według Rady UE i Komisji decyzja była tylko "technicznym dostosowaniem" Traktatu Akcesyjnego do zasad reformy wspólnej polityki rolnej z 2003 roku.

Polska, która zaskarżyła decyzję do Trybunału, kontrargumentuje: to była decyzja merytoryczna na niekorzyść polskich rolników, a UE nie ma prawa rozszerzać uzgodnień z Kopenhagi, które stanowią wyjątek od reguły, na nowe, uzgodnione od tego czasu dopłaty. Polski rząd uważa, że kopenhaski kompromis dotyczył tylko istniejących już wtedy dopłat w innych sektorach, zaś dopłaty do wyrobów mleczarskich, orzechów i roślin energetycznych od razu należą się polskim rolnikom w pełnej wysokości.

"Stopniowe dochodzenie do pełnym dopłat w tych trzech sektorach nie zostało przewidziane w Traktacie Akcesyjnym" - przypomniała we wtorek w rozmowie z PAP wicedyrektor Departamentu Prawa UE w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej Karolina Rokicka.

W Luksemburgu polski rząd podnosił zarzut naruszenia zasady niedyskryminacji, bowiem sporny przepis prowadzi do zwiększenia nierówności pomiędzy producentami rolnymi z państw starej Piętnastki i z nowych krajów członkowskich. "W opinii rządu RP istniejące nierówności mogłyby się dalej powiększać w miarę wprowadzania nowych płatności bezpośrednich i w miarę wzrostu ich wysokości" - głosi oficjalne stanowisko.

Wtorkowa rozprawa nie przyniosła rozstrzygnięcia sporu. "Każda strona zaprezentowała swoje stanowisko zgodnie z argumentacją wcześniej przedstawioną wcześniej w fazie pisemnej" - powiedziała dyrektor Rokicka. Wyrok zapadnie za kilka miesięcy. Wiadomo natomiast, że już 19 kwietnia będzie znana opinia rzecznika generalnego - o tyle ważna, że wskazująca często linię Trybunału.

Żadna ze stron nie przesądza, jaki będzie wyrok. Nie wiadomo w szczególności, czy Trybunał, w przypadku stwierdzenia nieważności decyzji Rady UE, zdecyduje się ograniczyć skutki swojej decyzji w czasie. Ma to kluczowe znaczenie dla wypłaty ewentualnych rekompensat Polsce z tytułu zmniejszonych dopłat.

Jest to pierwsza sprawa skierowana przez Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. Polskę wspierają w sporze: Litwa, Łotwa i Węgry.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)