Lepper podkreślił jednocześnie, że ma pełne zaufanie do prokuratury.
"Mam pełne zaufanie do działań prokuratury zajmującej się wyjaśnieniem tej sprawy. Do czasu zakończenia śledztwa ani ja osobiście, ani moi współpracownicy z Samoobrony od dnia 21.12.2006 r. nie będą się publicznie w tej sprawie wypowiadać" - czytamy w oświadczeniu Leppera
ZOBACZ TAKŻE:
Lepper: Nie byłem szantażowanyLepper podkreślił jednocześnie, że podtrzymuje swoje wcześniejsze stanowisko dotyczące prawdziwych motywów wywołania seksafery. "Miała ona na celu doprowadzenie do kryzysu w koalicji i obalenie legalnie wybranego rządu oraz doprowadzenie do nowych wyborów parlamentarnych" - ocenił szef Samoobrony.
| KRÓTKA HISTORIA SEKSAFERY |
| --- |
| Sprawę tzw. seksafery ujawniła dwa tygodnie temu "Gazeta Wyborcza", opierając się na relacji Anety Krawczyk. Ta była radna Samoobrony w łódzkim sejmiku i była dyrektorka biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego twierdziła, że pracę w partii miała dostać w zamian za usługi seksualne świadczone posłowi Łyżwińskiemu i Lepperowi. Łódzka prokuratura okręgowa od wybuchu seksafery prowadzi śledztwo w sprawie "żądania oraz przyjmowania korzyści osobistych o charakterze seksualnym" przez osobę pełniącą funkcję publiczną i uzależnienia od nich zatrudnienia w biurze poselskim. |