Przewodniczący "Solidarności" Janusz Śniadek zapewnia, że związek nie zamierza na razie organizować ogólnopolskich protestów;
"Dziś zaledwie ostrzegamy, że jeśli nie będzie dialogu możemy zorganizować ogólnopolską akcję protestacyjną" - powiedział Śniadek.
"W tym roku już od początku stycznia domagamy się dialogu z rządem. Po kolejnym już apelu wysłaliśmy sygnał - ostrzeżenie, że może dojść do protestu" - tak przewodniczący "S" wyjaśnił ogłoszenie przez władze związku konsultacji w sprawie ewentualnej ogólnopolskiej akcji protestacyjnej.
Śniadek przypomniał, że "Solidarność" domaga się od rządu jak najszybszych negocjacji płacowych dla wszystkich branż zawodowych utrzymywanych z budżetu państwa. Zaspokojenie żądań płacowych poszczególnych, "mocniejszych" grup zawodowych prowadzi bowiem do protestów w innych, które czują się także poszkodowane.
"Nie prowokujmy takich sytuacji, trzeba pamiętać także o środowiskach słabszych. Nie wolno doprowadzać do powstania przepaści pod względem płacowym między sferą produkcyjną, usługową a budżetówką" - mówił przewodniczący związku.
Siądźmy do stołu i ustalmy, jak można rozwiązać problemy, uwzględniając zarówno możliwości budżetu, jak i roszczenia pracownicze - apelował Śniadek. Przestrzegł, że jeśli "sytuacja będzie rozwijać się tak jak teraz, grozi nam fala niekontrolowanych protestów".