Większość Polaków uważa, że obecna władza stwarza zagrożenie dla standardów europejskich i demokracji w naszym kraju - tak wynika z sondażu TNS OBOP dla "Dziennika".
Jednocześnie Polacy nie zamierzają stawać w obronie tych standardów pod patronatem Aleksandra Kwaśniewskiego, Lecha Wałęsy i Andrzeja Olechowskiego.
Tadeusz Cymański jest przekonany, że demokracja w Polsce nie jest zagrożona. Dodał, że świadczy o tym między innymi wolnośc słowa i niezależne sądownictwo. Według niego osoby, które zarzucają rządzącym łamanie standardów demokracji działają ze względów politycznych.
Szef SLD Wojciech Olejniczak powiedział z kolei, że jeżeli ponad połowa ankietowanych obawia się o demokrację w Polsce, to jest to ważny sygnał. Dodał, że w jego przekonaniu poziom poparcia dla obrony demokracji będzie rósł.
Bronisław Komorowski z Platformy Obywatelskiej nazwał wyniki sondażu "niepokojącym sygnałem". Wyraził też przekonanie, że za obronę demokracji powinny brać się osoby z dużym zaufaniem publicznym.
Natomiast Janusz Maksymiuk z Samoobrony uważa, że społeczeństwo zawsze powinno uważać, że demokracja jest zagrożona.
W sondażu opublikowanym w "Dzienniku" 52 procent zgodziła się z obawami o demokrację, które zaprezentowano ostatnio na konferencji zorganizowanej przez byłych prezydentów na Uniwersytecie Warszawskim.
Z badań wynika też, że do ruchu obywatelskiego na rzecz obrony demokracji pod patronatem Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Wałęsy nie zamierza się włączyć 78 procent Polaków.