W poniedziałek premierDonald Tuskorganizuje "biały szczyt" z udziałem przedstawicieli środowiska medycznego.
Do tego czasu z decyzją o strajku wstrzymują się pielęgniarki i ratownicy medyczni. Czasu nie chcą tracić technicy medyczni, którzy między dziesiątą a dwunastą będą w poniedziałek protestować.
Cezary Staroń - szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Techników Medycznych i Elektroradiologii poinformował, że radiolodzy, technicy fizjoterapii i technicy analityki medycznej będą pracować jak na ostrym dyżurze. Będą wykonywać jedynie badania, gdy życie pacjentów będzie zagrożone. Odwołują natomiast wszystkie badania planowe.
Dopiero w poniedziałek decyzję o strajku będą podejmować pielęgniarki, poinformował po spotkaniu Trójstronnego Zespołu do spraw Ochrony Zdrowia wiceprzewodniczący Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Zdzisław Bujas. Związek wciąż liczy na rozpoczęcie rozmów z dyrektorami szpitali w sprawie podwyżek dla pielęgniarek. Najgorsza sytuacja, jeśli chodzi o prowadzone negocjacje, jest w województwach lubelskim i podkarpackim. Tam, jak tłumaczył Bujas, dialog został zachwiany.
Ratownicy medyczni jak na razie wstrzymują zaplanowany na poniedziałek strajk. Szef Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego Robert Szulc poinformował, że czekają oni na efekty organizowanego przez premiera "białego szczytu". Jeśli nie usłyszą żadnych konkretów, wtedy we wtorek bądź w piątek rozpoczynają ogólnopolską akcję protestacyjną.
Na poniedziałkowe spotkanie premier zaprosił przedstawicieli wszystkich organizacji związkowych reprezentujących pracowników ochrony zdrowia, pracodawców, samorządów zawodowych, kierownictwo sejmowej i senackiej komisji zdrowia.
Wiceminister zdrowia Marek Twardowski tłumaczył, że podczas "białego szczytu" będzie mało polityki, głos będą za to miały środowiska medyczne.
ZOBACZ TAKŻE: