*Szef resortu obronyBogdan Klichjest zdziwiony skalą manewrów za wschodnią granicą Polski i tym, że tamtejsze wojska ćwiczą odparcie ataku państw NATO. *
_ - To manifestacja siły.Treść tych ćwiczeń nie odpowiada rzeczywistości, bo żaden z krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego nie ma agresywnych zamiarów wobec wschodnich partnerów - _ podkreślił szef MON.
Podczas piątkowej wizyty w Siemianowicach Śląskich minister obrony narodowej wyraził przekonanie, że Polska nie ma się czego obawiać, ponieważ jest członkiem NATO, _ dysponuje wystarczającym potencjałem wojskowym oraz zdolnościami dyplomatycznymi, żeby przeciwstawić się jakiejkolwiek próbie nacisku na nasz kraj _.
Ćwiczenia mają sprawdzić współdziałanie armii Rosji i Białorusi w odpieraniu agresji z kierunku zachodniego. Jak podała Polska Zbrojna rosyjskie media przytaczały nieoficjalną informację, że jednym z celów manewrów jest przećwiczenie odparcia ataków na rurociągi naftowe i gazowe.
Klich zwrócił uwagę, że zakres manewrów jest olbrzymi. Udział w ćwiczeniach biorą wojska wielu jednostek i związków taktycznych, a nawet 20. armii z obwodu kaliningradzkiego, okręgu moskiewskiego i okręgu petersburskiego - mówił.
_ - Wreszcie dziwi nas to, że w czasie kiedy dyplomacja, najwyższe władze rosyjskie kierują do Warszawy sygnały o woli kontynuacji dialogu, który niedawno został odmrożony, o woli współpracy, że za naszą wschodnią granicą odbywają się manewry będące tak naprawdę manifestacją siły _ - zakończył minister.
Manewry _ Zapad 2009 _ (_ Zachód 2009 _) rozpoczęły się 8 września i potrwają do 29 września. Bierze w nich udział około 100 samolotów i śmigłowców oraz ponad 900 czołgów, dział samobieżnych i innych pojazdów pancernych. W manewrach uczestniczą okręty flot Bałtyckiej, Czarnomorskiej i Północnej, elementem ćwiczeń są desanty powietrzne.