Proces pięciu oskarżonych o współudział w nielegalnej operacji CIA funkcjonariuszy włoskich służb specjalnych, w tym byłego szefa wywiadu wojskowego SISMI Nicolo Pollariego, rozpocznie się 8 czerwca - postanowił sąd w Mediolanie.
W tym samym procesie ma być również sądzonych 26 obywateli USA, którzy poza jednym są agentami CIA - ale ich ekstradycja z USA jest praktycznie nierealna.
Wszystkim oskarżonym zarzuca się uczestniczenie w uprowadzeniu z Włoch w 2003 roku egipskiego imama Abu Omara, podejrzanego o działalność terrorystyczną.
Będzie to pierwszy sądowy finał budzącej liczne kontrowersje polityki władz Stanów Zjednoczonych, dopuszczających uprowadzanie osób oskarżonych o terroryzm i przewożenie ich na przesłuchania do innego kraju.
Hasan Mustafa Osama Nasr, znany jako Abu Omar był imamem meczetu w Mediolanie. 17 lutego 2003 roku w biały dzień został uprowadzony na jednej z ulic tego miasta. Według mediolańskich prokuratorów w jego porwaniu funkcjonariuszom Centralnej Agencji Wywiadowczej pomagali agenci włoskiego wywiadu wojskowego.
Abu Omar został najpierw przewieziony furgonetką do amerykańskiej bazy lotniczej w Aviano, skąd przetransportowano go samolotem do Egiptu. Jak twierdzi, w egipskim więzieniu brutalnie go torturowano. Na wolność wyszedł po czterech latach w ubiegłą sobotę i - jak oświadczył włoskiej telewizji jego egipski adwokat - chce powrócić do Włoch.
Wśród oskarżonych o porwanie islamskiego duchownego Amerykanów są byli szefowie rezydentur CIA w Rzymie i Mediolanie Jeff Castelli i Robert Lady oraz jako jedna osoba spoza agencji stacjonujący w Aviano oficer sił powietrznych USA.
Jak oświadczył adwokat Abu Omara, jego klient chce udowodnić swą niewinność i na tej podstawie domagać się odszkodowania 10 mln euro od byłego premiera Włoch Silvio Berluscobiego jako politycznego patrona porwania. Od CIA zamierza zażądać kolejnych 20 mln euro.
