UE otworzy pierwsze biuro pośrednictwa pracy w Afryce. To pomysł na zatrzymanie fali nielegalnej imigracji. Jednak krytykują go polscy europosłowie.
Unijny komisarz ds. rozwoju i pomocy humanitarnej Lois Michel odwiedza właśnie Mali, państwo gdzie ma powstać pierwsza taka placówka. Francja i Hiszpania już wyraziły chęć zamieszczenia w niej ofert pracy sezonowej. Urzędnicy biura pośrednictwa będą pomagali też Afrykańczykom załatwić niezbędne dla podjęcia legalnej pracy w Europie formalności.
_ Pierwszy ośrodek powstanie w stolicy Mali Bamako. Później UE planuje rozbudować całą sieć placówek w mniejszych miastach i wioskach. Kolejne państwa w kolejce to Mauretania i Senegal. _
Skąd taki pomysł? Komisja chce już na Czarnym Lądzie pomóc potencjalnym imigrantom znaleźć pracę w firmach europejskich. Największe zapotrzebowanie na tanią siłę roboczą mają takie sektory jak: rolnictwo i budownictwo.
Co dziennie południowa granica UE jest szturmowana przez setki zdesperowanych imigrantów ekonomicznych. W zeszłym roku próbę przedostania się na hiszpańskie Wyspy Kanaryjskie podjęło 31 tys. osób. Imigranci płynąc kilkadziesiąt godzin w prowizorycznych łodziach ryzykują życie, aby znaleźć dobrze płatną pracę. Oblężenie przeżywają też Sycylia i Malta. Kraje południa UE proszą inne państwa członkowskie o solidarność i pomoc w rozbudowie floty straży granicznej.
_ W unijnych pośredniakach miałyby znajdować się też oddziały Grameen Banku - hinduskiego pioniera na rynku tzw. mikrokredytów dla najbiedniejszych obywateli krajów rozwijających, którzy w ten sposób mogą rozwinąć własny biznes. Jego założyciel Muhammad Yunus otrzymał w zeszłym roku pokojową nagrodę nobla. _Bruksela chce rozwiązać problem organizując w Afryce biura pośrednictwa pracy. Zdaniem Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) propozycja KE jest krokiem w dobrym kierunku. "Nie można zarządzać migracją jedynie zacieśniając kontrole graniczne. Najlepszym sposobem na walkę z przemytnikami ludzi jest stworzenie migrantom możliwości legalnego przekroczenia granicy i legalnej pracy", mówi Jean-Philippe Chauzy z IOM.
Pomysł krytykują polscy eurodeputowani. "To zwariowany pomysł", powiedział BBC Jacek Protasiewicz z PO. Jego zdaniem priorytetem UE powinno być zniesienie ograniczeń na wewnętrznym rynku pracy. "KE powinna zająć się tym problemem, dopiero potem otwierać biura zatrudnienia na innych kontynentach", argumentuje.