Polska edukacja. "Po komunizmie odziedziczyliśmy coś fenomenalnego"

Przychodza do mnie do pracy panny prosto po szkole I nie umieja nic kompletnie nic,musze uczyc od poczatku inwestowac ,zenada

Sukces pani minister ogłoszony. Egzaminy się odbyły.A co z resztą uczniów? I tu już widac nie tylko traktowanie nauczycieli ale rodziców również

Dlaczego pani Zalewska mówi tylko o egzaminach, a jest cisza o pozostałych dzieciach, uczniach, które nie chodzą do szkoły. Celem rządu jest przeprowadzić egzaminy a reszta ich nie interesuje. Nie obchodzą ich rodzice i ich dzieci

W czasach tak zwanej komuny matematykę traktowano jako rzeczywistą królową nauk.Szkoła w której pracowałem kilkakrotnie doprowadziła uczniów do szczebla międzynarodowego w olimpiadzie matematycznej. Klasopracownia matematyki była oczkiem w głowie i przylegała do gabinetu Dyrektora naczelnego. Po zmianach nowy Dyrektor jako pierwszą czynność organizacyjną zamienił ją we własny wieeeeelki gabinet z osobistą sekretarką. Co było dalej z królową nauk wszyscy wiemy. Nie chcę skłócać mieszkańców naszego pięknego kraju i nie podaję z jakiej opcji politycznej wywodził się nowy Dyrektor. Pozdrawiam wszystkich. Eks belfer.

komunizm cudownie zrównał szanse wszystkich ludzi na wykształcenie , jeśli tylko ktoś chciał się uczyć i rozwijać państwo zapewniało mu darmowa edukację - i to chyba jedyna zasługa tego ustroju, z której i ja skorzystałam ,ba dostawałam nawet stypendium naukowe a zawdzięczam to między innymi świetnym nauczycielom których miałam przyjemność i zaszczyt spotkać na swojej drodze i za to dziękuje . wydaje mi się że ludzie z takim powołaniem jednak nie zostawią uczniów- maturzystów na lodzie .