Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Materiał partnera
|
aktualizacja

PPL wykupi Baltonę. Repolonizacja ma zapobiec monopolowi handlowemu na lotniskach

Podziel się:

Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze" (PPL) zamierza wykupić akcje Baltony z rąk koncernu Flemingo. To według nowego inwestora wzmocni znaczenie PPL na rynku i uchroni nasze porty przed powstaniem monopolu handlowego.

- Ewentualna transakcja z Flemingo byłaby korzystna dla nas ze względów gospodarczych i bezpieczeństwa na lotniskach – mówi Mariusz Szpikowski, prezes Portów Lotniczych
- Ewentualna transakcja z Flemingo byłaby korzystna dla nas ze względów gospodarczych i bezpieczeństwa na lotniskach – mówi Mariusz Szpikowski, prezes Portów Lotniczych (Materiały prasowe)

Flemingo International to firma mająca siedzibę w Dubaju, kontroluje Baltonę (ponad 80% akcji) od prawie 10 lat przez swoją spółkę zależną Ashdod Holdings Limited.

Baltona na lotniskach i na statkach

Baltona posiada sklepy wolnocłowe na Lotnisku Chopina w Warszawie i na innych lotniskach regionalnych w Polsce oraz w kilku innych państwach europejskich. Teraz nadarzyła się okazja na odkupienie przez Porty Lotnicze akcji Baltony należących do Flemingo, co PPL chcą wykorzystać.

Z biznesowego punktu widzenia trudno o lepszy moment dla potencjalnego kupującego, gdyż kapitalizacja Baltony na giełdzie jest stosunkowo niska (około 60 mln zł), więc można wynegocjować dobrą cenę dla Portów Lotniczych. Transakcji sprzyja i to, że Baltona ma zobowiązania wobec PPL, które można konwertować na akcje tej spółki.

- Ewentualna transakcja z Flemingo byłaby korzystna dla nas ze względów gospodarczych i bezpieczeństwa na lotniskach – mówi Mariusz Szpikowski, prezes Portów Lotniczych. Wskazuje on, że PPL odzyskałyby większą kontrolę nad strefami zastrzeżonymi lotnisk, a to miałoby przełożenie na podniesienie poziomu bezpieczeństwa pasażerów w portach.

Ogromną wartością dodaną byłoby zaś stworzenie silnego podmiotu, który byłby w stanie konkurować na rynku lotniczym z potężną francuską spółką Lagardere Travel Retail (LTR), która także jest obecna na Lotnisku Chopina i innych portach lotniczych, gdzie ma sieć sklepów wolnocłowych i lokali gastronomicznych.

Ponadto Baltona zajmuje się m.in. zaopatrzeniem statków handlowych, co ma znaczenie w kontekście planów rozbudowy polskiej floty morskiej.

Zakup jest możliwy, bo PPL wciąż rośnie

Jeśli Portom Lotniczym uda się odkupić Baltonę, będzie to kolejny przykład repolonizacji przedsiębiorstw, a w dodatku będzie to transakcja do której ani złotówki nie dołoży polski podatnik. Zakup zostanie bowiem sfinansowany ze środków własnych PPL.

Porty Lotnicze na to stać, bo od kilku lat rosną zyski przedsiębiorstwa, które tym samym płaci coraz wyższe podatki do budżetu i przekazuje też dodatkowo Skarbowi Państwa 15% swoich zysków.

Można więc powiedzieć, że PPL realizuje politykę rządu w zakresie umacniania polskiej własności w gospodarce, a w dodatku repolonizacja dotyczyłaby jednej z bardziej znanych marek na polskim rynku, co ma też duże znaczenie.

Analizując korzyści płynące z zakupu Baltony, prezes Szpikowski wskazuje na możliwość promowania polskich dostawców i produktów przez zwiększenie ich oferty w sklepach i lokalach gastronomicznych.

Co więcej, Baltona będzie mogła poszerzać swoją działalność poza lotniskami, chodzi w tym przypadku o dworce kolejowe, placówki pocztowe, czy punkty retail rozsiane w miastach.

Baltona będzie mogła też wykorzystać efekt synergii z innymi spółkami Skarbu Państwa, które także działają w sektorze handlowo-gastronomicznym (np. z PKN Orlen). Co więcej, otworzy się przed Baltoną możliwość rozszerzania usług kolporterskich, co będzie korzystne dla wydawców prasy, gdyż większa konkurencja na rynku spowoduje, iż będą oni mogli uzyskiwać korzystniejsze warunki dystrybucji swoich gazet, tygodników, miesięczników i innych wydawnictw.

Baltona zagrożona upadłością?

Mariusz Szpikowski wskazuje, że rezygnacja Portów Lotniczych z zakupu Baltony byłaby ryzykownym krokiem. Spółce grozić może bowiem upadłość, a gdyby tak się stało nasze lotniska byłyby skazane na całkowitą zależność od Lagardere, który stałby się monopolistą, gdyż na rynku poza LTR i Baltoną nie ma firm wyspecjalizowanych w obsłudze pasażerów w portach lotniczych.

Wówczas polskie lotniska byłyby wystawione na dyktat cenowy Francuzów, doszłoby też do ograniczenia konkurencji produktowej w sklepach wolnocłowych. Dowodem na to do czego prowadzi monopol jest sytuacja na Lotnisku Chopina, gdzie do ub. roku Lagardere obsadzał 90% powierzchni komercyjnej. Wystarczyło jednak, że do licytacji na wynajem połowy powierzchni na Okęciu stanęła Baltona, a LTR podniósł swoją ofertę o 130 mln zł w stosunku do pierwotnej propozycji, jaką Lagardere złożył wraz z projektem przedłużenia starej umowy.

Dlatego prezes Portów Lotniczych nie zgadza się z zarzutami medialnymi, iż podpisywanie umowy z Baltoną na wynajem powierzchni handlowych na Lotnisku Chopina i teraz propozycja jej wykupienia to porażka biznesowa PPL. Szpikowski przypomina, że podpisana w 2018 roku umowa spowodowała, że Flemingo zrezygnowało z zasądzonego przez międzynarodowy arbitraż odszkodowania od Skarbu Państwa w wysokości 90 mln zł, a Baltona zrzekła się roszczeń wobec PPL na astronomiczną kwotę 430 mln zł (w zamian za upust 70 mln rozłożony na trzy pierwsze lata najmu), które najpewniej także by uzyskała w sądzie.

Sprawa dotyczyła zerwania w 2012 roku przez PPL umowy z Baltoną na wynajem powierzchni handlowych na Okęciu. Zyskają jednak przede wszystkim klienci, którzy wreszcie mają do wyboru konkurencyjne oferty handlowe na Lotnisku Chopina.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.