Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|
aktualizacja

Prawdziwa przeciętna płaca Kowalskiego. GUS podał precyzyjne dane

306
Podziel się:

Raz na dwa lata GUS ujawnia dane o prawdziwych zarobkach Polaków. Zamiast sum wynagrodzeń podzielonych przez liczbę pracowników zbiera się dane konkretnych zatrudnionych. Czekać na dane trzeba długo, ale dzięki temu widać, ile naprawdę zarabia przeciętny Kowalski. Bez zniekształcenia o zarobki kadry menadżerskiej.

Statystyczny Kowalski zarabia 17 proc. mniej niż podawana co miesiąc średnia
Statystyczny Kowalski zarabia 17 proc. mniej niż podawana co miesiąc średnia (Fotolia)

"W październiku 2018 r. środkowe miesięczne wynagrodzenie ogółem brutto dla osób zatrudnionych w jednostkach o liczbie pracujących powyżej 9 osób wyniosło 4 094,98 zł" - podaje GUS w najnowszym opracowaniu o zarobkach Polaków. Na rękę z takiej kwoty wyjdzie niecałe trzy tysiące złotych przy umowie o pracę, a konkretnie 2 975 zł.

Zobacz też: Rynek pracy w Polsce. W tych branżach brakuje pracowników

4 095 zł brutto to o 17 proc. mniej niż GUS podawał jako średnią płac w małych i dużych firmach w październiku 2018 r. To pokazuje skalę zniekształcenia prezentowanej co miesiąc "średniej" w porównaniu z "medianą". Dla wyjaśnienia - w przypadku mediany połowa pracowników zarabia więcej, a połowa mniej, czyli jest to idealna "przeciętna pensja".

17 proc. między średnią, a medianą to różnica mniejsza niż w badaniu dwa lata wcześniej. W październiku 2016 roku luka wynosiła 18 proc. Jak interpretować taki spadek?

Na minimum sto tysięcy osób mniej

Pensje wyższe rosły po prostu wolniej niż te najniższe. I to mimo dość "stonowanego" podnoszenia płacy minimalnej. Najwyraźniej przy spadającym bezrobociu znalezienie pracownika, który zgodzi się na minimum zakrawało już na cud. Nawet studenci kręcili nosem.

W 2016 roku płaca minimalna wynosiła 1 850 zł, a w 2018 już 2 100 zł brutto - wzrost o 14 proc. Mediana między październikiem 2016, a październikiem 2018 poszła w górę o 16,6 proc., a średnia o 15,5 proc.

Jedna dziesiąta najmniej zarabiających pracowników zarabiała rok temu 2 224,17 zł brutto - podaje GUS. To zaledwie o 124 zł więcej niż płaca minimalna. Mniejsze od podawanej co miesiąc średniej płacy wynagrodzenie dostawało aż dwie trzecie zatrudnionych.

Płacę minimalną odbierało co miesiąc 7,6 proc. zatrudnionych, czyli około 638 tys. osób. To o prawie 100 tys. mniej niż dwa lata wcześniej, kiedy ustawowe minimum dostawało co miesiąc aż 9 proc. pracowników, czyli około 738 tys. osób.

Kobiety dostają dużo mniej

W kontekście expose premiera i planów zlikwidowania różnic między płacami kobiet i mężczyzn ciekawa jest jeszcze informacja o tym, jak te różnice przedstawiają się w firmach z minimum 10 pracowników. Różnica w płacy godzinowej wynosi 13,6 proc., a w płacy miesięcznej aż 19,9 proc. na niekorzyść kobiet.

To dane z większych firm. Te nadrabiają pracownice budżetówki, dzięki czemu luka między wynagrodzeniami płci w całej gospodarce jest mniejsza i wynosi około 6 proc.

Co ciekawe, mężczyźni w firmach częściej dostają najniższe wynagrodzenie niż kobiety - 10,7 proc. mężczyzn zarabiało nie więcej niż 2,2 tys. zł brutto, a tylko 9,2 proc. kobiet. Więcej kobiet niż mężczyzn ma medianę zarobków - 55,1 proc. kobiet a 45,1 proc. mężczyzn. Największa różnica jest w najwyższych płacach - górną jedną dziesiątą zarobków dostaje tylko 6,5 proc. pracujących kobiet a aż 13,3 proc. mężczyzn.

Ponad trzy tysiące krezusów

Jeśli zarabiasz więcej niż 8 240 zł to znaczy, że jesteś wśród jednej dziesiątej najlepiej opłacanych pracowników w Polsce - wyliczył GUS.

Są też tacy, którzy dostają ponad 60 tys. zł miesięcznie. To jednak zaledwie 0,04 proc. zatrudnionych w firmach z minimum 10 pracowników, czyli około 3,4 tys. osób (badanie GUS objęło łącznie 8,4 mln pracowników). Powyżej 50 tys. zł zarabia ponad 5 tys. osób. Powyżej 40 tys. zł - 10 tys. osób. Powyżej 30 tys. zł - 25 tys. osób. Powyżej 20 tys. zł - 79 tys. osób. Wreszcie powyżej 10 tys. zł - 523 tys. osób, czyli 6,23 proc. zatrudnionych.

GUS pokazał też, które zawody dają wyższe zarobki. To "Przedstawiciele władz publicznych, wyżsi urzędnicy i kierownicy" oraz "Specjaliści". Ci pierwsi dostawali średnio 9 597 zł brutto, a drudzy 6 093 zł. Z racji tego, że badanie dotyczyło firm, zagadkowa jest część nazwy "Przedstawiciele władz publicznych", ale to najwyraźniej pełna nazwa kategorii i chodzi w tym przypadku tylko o drugi człon, czyli "wyższych urzędników i kierowników".

Najmniej zarabiają "pracownicy wykonujący prace proste" - przeciętnie tylko nieco ponad 3 tys. zł brutto oraz "pracownicy usług i sprzedawcy" - nieco ponad 3,1 tys. zł brutto.

"Wielkość próby badania wynosiła 47 tys. jednostek, co stanowiło 20 proc. ogólnej liczby zbiorowości podmiotów" - podaje GUS. Przeciętny podmiot, który złożył odpowiednie sprawozdanie, liczył 146 pracujących.

Z poszczególnych podmiotów badaniem objęto ok. 868,8 tys. wylosowanych pracowników, którzy przepracowali cały październik 2018 r. Po uogólnieniu wyników badania uzyskano zbiorowość ok. 8,4 mln zatrudnionych w pełnym i niepełnym wymiarze czasu pracy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(306)
gofer
4 lata temu
Czemu tu się wszysycy obrażają na matematykę? Średnia jest liczona jak jest i to nie wina GUSu. Medianę policzyć trudniej więc jest podawana rzadziej. Zarobki podaje się zawsze brutto nie dlatego że to ładniej wygląda tylko dlatego, że różne składki i podatki mogą być od tych zarobków odprowadzane i trudno by było to ująć przy kwotach netto (wyniki byłyby jezcze bardziej przekłamane). Przykład: ktoś zarabia 100k rocznie i przekracza próg podatkowy to w potem ma różne pensje brutto już do końca roku (podatek 32% ale też skłądak na ZUS i jej limity). Z drugiej strony ktoś zarabia 150k ale ma żonę/męża który nie pracuje a rozliczają się razem więc wspólnie progu nie przekraczają i zapłącą tylko 17% podatku PIT. Do tego dochodzą różne kwoty wolne od podatku w zależności od rocznych dochodów. Zgadzam się ze wszystkimi komentującymi odnośnie wysokości pensji w Polsce i faktowi, że daleko nam do Zachodu ale dajcie już spokój temu GUSowi...
Realny
4 lata temu
Jak zarabiam 11 tys brutto podstawy i 3 tys. brutto premii miesięcznej. Pracuję w marketingu. Mam jeszcze premię roczną ok 15 tys. ( zależną od różnych parametrów). Dodatkowo auto służbowe do pełnej dyspozycji. I co z tego jak nie czuję się być w 10% najlepiej zarabiających. Policzę wydatki na dwoje dzieci ( to muszę 1000 zł minimum dołożyć do programu 500+) , kredyt na dom i inne to praktycznie 80% mojej pensji na to idzie. Żona też pracuje i zarabia ok 8000 tys. brutto i ma auto służbowe. Współczuję ludziom, którzy zarabiają 4000 brutto bo naprawdę muszą się namęczyć by związać koniec z końcem.
Polak
4 lata temu
Ludzie średni zarabiają po 3,5 tysiąca i to wystarcza do życia na dobrym poziomie.Wystarczy popatrzeć na te setki tysięcy domów budowanych na przedmieściach, wsiach, miasteczkach... luzie maja pieniądze tylko nie za bardzo lubią o tym mówić. Ale że mają to widać i to AŻ ZA DOBRZE.
Pracownik wyr...
4 lata temu
Moja interpretacja jest następująca. Płace Ukraińców rosły szybciej niż płace Polaków. Stąd mniejsza różnica między medianą a średnią.
Pracus
4 lata temu
GUS to kolejny twor ktory nie ma racji z czego oni biora te zarobki
...
Następna strona