Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
aktualizacja

Przeniesienie produkcji z Chin. Tyle może zyskać Polska

99
Podziel się:

Pandemia COVID-19 ożywiła dyskusję na temat przyszłego znaczenia Chin w globalnych łańcuchach dostaw i przeniesienia części produkcji z Państwa Środka do innych krajów. Polska mogłaby na tym zyskać ponad 8,3 mld dolarów rocznie w formie dodatkowo wytworzonej wartości dodanej - szacują eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Przeniesienie produkcji z Chin. Tyle może zyskać Polska.
Przeniesienie produkcji z Chin. Tyle może zyskać Polska. (Pixabay)

Eksperci z PIE przeanalizowali cztery scenariusze, według których mogłoby nastąpić przeniesienie produkcji z Chin. W pierwszym „fabryką Azji” stają się Indie oraz kraje Azji Południowo-Wschodniej.

Drugi scenariusz zakłada narodowy patriotyzm i zmniejszenie przez wszystkie kraje importu z Chin na korzyść gospodarek krajowych. W trzecim scenariuszu kraje UE zmniejszają import z Chin na korzyść nowych państw członkowskich: Polski, Czech, Węgier, Słowacji, Rumunii i Bułgarii. W tym przypadku „fabryka Europy” stałyby się kraje Europy Środkowej.

Jednak kraje UE najbardziej mogłyby zyskać na czwartym scenariuszu, który jest połączeniem narodowego patriotyzmu oraz umocnienia się nowych państw członkowskich z Europy Środkowej w roli „fabryki dla Europy”, oceniają eksperci PIE. W tym scenariuszu kraje UE zmniejszają produkcję z Chin o 20 proc., z czego 10 proc. zastępują krajowa produkcją, a kolejne 10 proc. pochodzi z krajów Europy Środkowej.

W tym przypadku w ujęciu absolutnym największe korzyści odniosłaby Polska. Przekroczyłyby one 8,3 mld dolarów rocznie w formie dodatkowo wytworzonej wartości dodanej. Sporo zyskałyby w naszym regionie także Czechy (4,9 mld dolarów), Węgry (2,7 mld dolarów) i Rumunia (2,6 mld dolarów).

- Z kolei biorąc pod uwagę względne zmiany wartości dodanej, najwięcej zyskałyby najsilniej umiędzynarodowione gospodarki krajów UE-13 o relatywnie dużym uzależnieniu od dostaw z Chin, jak Słowacja (wzrost wytworzonej wartości dodanej o 2,84 proc.), Czechy (o 2,75 proc.) i Węgry (o 2,36 proc.). W Polsce wzrost ten wyniósłby 1,87 proc. - napisano w raporcie.

PIE szacuje, że przeniesienie z Chin części produkcji półproduktów i wyrobów finalnych oznaczałoby dla tamtejszej gospodarki ubytek wartości dodanej od 22,4 mld dolarów do 172 mld dolarów rocznie, co oznaczałoby zmniejszenie PKB tego kraju w przedziale od 0,21 proc. do 1,64 proc.

Faktyczne wykorzystanie przez Polskę potencjalnych korzyści z przeniesienia produkcji z Chin będzie uzależnione od konkurencyjności gospodarki na tle innych krajów regionu oraz inwestycyjnych atutów i barier lokalizacyjnych.Szczególne znaczenie może mieć potencjał i kondycja branż najbardziej zaangażowanych w globalne łańcuchy wartości, a w związku z tym szczególnie podatnych na procesy ich reorientacji, jak: produkcja komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych, produkcja urządzeń elektrycznych oraz przemysł samochodowy i farmaceutyczny.

Według PIE, przeniesieniu produkcji powinna sprzyjać pozytywna ocena sieci poddostawców w Polsce i poprawa stanu infrastruktury.

- W tym kontekście niewątpliwym atutem są wysokie oceny ogólnej konkurencyjności gospodarki Polski na tle regionu oraz czynniki lokalizacyjne (wielkość i kondycja gospodarki, członkostwo w UE oraz jakość siły roboczej). Procesom delokalizacyjnym powinna także sprzyjać formułowana od lat przez inwestorów bardzo pozytywna ocena sieci poddostawców w Polsce – ich dostępności i jakości, a także skokowa poprawa stanu infrastruktury – czytamy w raporcie. Natomiast istotnymi barierami mogą okazać się dostępność wykwalifikowanej kadry i rosnące koszty pracy.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

gospodarka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(99)
olo
4 lata temu
To fikcja w Polsce jest za duże obciążenie daninami. Produkty musiał by kosztować 100% drożej a tego już nikt nie kupi.
Ewa
4 lata temu
Wyprzedaź polskiej farmacji, to największy skandal. Za tą wyprzedaź to powinni siedzieć Kwaśniewski z SLD, były Prezydent bardzo się interesował tą branżą, PO z Tuskiem, Lewandowskim, Bieleckim itd. Piszę to jako osoba, która dla kilku zakładów "Polfy" zajmowała się projektami i zlecała produkcję etykiet i kartoników do leków. W 1989 roku z kilkoma znajomymi stworzylismy spółkę zoo związaną z poligrafią. Wpierw za nasze pieniądze, Polaków wyremontowali zakłady, a później w porozumieniu z Dyrekcja :sprzedaż. Właścicielami, stali się również Polacy, ale czy oni w dobie pandemii, zdali egzamin. Pewnych strategicznych jak farmacja, energetyka, telekomunikacja itp, nie powinniśmy zupełnie oddawać w prywatne ręce
Jiu
4 lata temu
Statystyczny polski wieśniak i tak kupi chińskie adidasy czy pumy uważając że to modne , nie zwracając uwagi na to że są wykonane z materiałów rakotwórczych i śmierdzą jak by je z gnojnika wyjeli
Arkan
4 lata temu
Mrzonki a skąd surowce weżmiemy i ile one będą warte nie mówiąc o konkurencji z Chin które mają nadmiar kasy na inwestycje i wykup akcji podupadłych ostatnio firm,państw także teoria jedno a rzeczywistość co innego a zadecyduje potrzeba kasy na bieżące potrzeby pustych budżetów państw ?
kk
4 lata temu
tak juz to widze ze zyska oby tyko nie stracila wiecej u nas w krycie polskim kazdy piew chce sie nachapac tozz to taka polityka
...
Następna strona