Spółka Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK nie przedłużyła umowy z dotychczasowym dzierżawcą schroniska Samotnia w Karkonoszach. Rodzina Siemaszko prowadziła schronisko od 57 lat.
Samotnia zmieni dzierżawcę? Są protesty
Taki ruch wywołał poruszenie w sieci. Pod apelem "Ratujmy Samotnię" podpisało się 44 tys. osób.
"To schronisko jest miejscem symbolicznym – dzięki ludziom, którzy je w imieniu PTTK prowadzą. To oni sprawiają, że Samotnia jest miejscem przyciągającym ludzi gór z niezwykłą siłą. Istnieje realne zagrożenia zniszczenia wieloletniej pracy na rzecz promocji gór w najlepszy możliwy sposób – z poszanowaniem natury, otoczenia, szacunkiem do otaczającej przyrody. "Samotnia" to nie tylko miejsce – to kultura, atmosfera, bezpieczeństwo. To punkt, w którym spotykają się amatorzy z zawodowcami, nowi z prekursorami, odbiorcy z twórcami. To historia – i nie ma w tym nic górnolotnego" - to fragment apelu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Protesty przyniosły skutki.
"Dzięki Wam nasza kandydatura na opiekuna Samotni na kolejne lata będzie ponownie rozpatrywana! Jesteśmy pewne, że gdyby nie Wasze zaangażowanie, nie byłoby to możliwe" - napisały na Facebooku Sylwia Siemaszko i Magda Arcimowicz, które prowadzą Samotnię.
Przypomnijmy, że spółka Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK rozpisała konkurs na prowadzenie obiektu, na który wpłynęły "trzy pełne oferty". Oferta rodziny Siemaszko została odrzucona, a ich umowa dzierżawy kończy się 13 września.
- Mieliśmy trzy oferty pełne i do tego kilkanaście ofert niepełnych. Jednym z warunków zasadniczych, który postawiliśmy, była kwota kaucji, dosyć wysokiej, bo było to 250 tysięcy. Pieniądze są pewną barierą, ale musimy mieć pewność, że klient, który do nas przychodzi, posiada te środki finansowe – mówił na antenie Radia Wrocław prezes spółki Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK Grzegorz Błaszczyk.