Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Obietnice z kampanii mogą kosztować 10 mld złotych

0
Podziel się:

Bronisław Komorowski i Donald Tusk mają pełnię władzy w Polsce. Czy wykorzystają szansę na wprowadzenie niezbędnych reform?

Obietnice z kampanii mogą kosztować 10 mld złotych
(Łukasz Kamiński/ bpr.sejm.gov.pl)

Bronisław Komorowskimocno przesadził z przedwyborczymi obietnicami. Jak wyliczył Money.pl, koszt ich dotrzymania to prawie 10 miliardów złotych rocznie. A to znacznie pogorszy stan finansów publicznych w Polsce.


- _ Obietnice Bronisława Komorowskiego w oczywisty sposób kłócą się z tym, co jeszcze kilka miesięcy temu mówił minister finansów Jacek Rostowski, zapowiadając reformę finansów publicznych w Polsce _ - twierdzi prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC i były wiceminister finansów. - _ Słuchając tych deklaracji, mam bardzo duże wątpliwości czy jakiekolwiek reformy uda się zrealizować _ - dodaje.

ZOBACZ TAKŻE:
Rybiński: Lepiej byłoby dla PO, gdyby wygrał prezes PiS.
Według niego największy niepokój budzą deklaracje Komorowskiego dotyczące zaniechania reformy KRUS-u oraz odejście od planów zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. - _ To podstawa, by w ogóle można było na poważnie mówić o prawdziwych oszczędnościach i naprawie kasy państwa _ - podkreśla Gomułka.

Dlatego według Gomułki byłoby lepiej, gdyby Bronisław Komorowski nie dotrzymał słowa i wspólnie rządem zabrał się za _ zaciskanie pasa _.

Podobnego zdania jest prof. Krzysztof Rybiński z SGH, były wiceprezes NBP: - _ Obaj kandydaci w kampanii wyborczej składali obietnice, których realizacja doprowadziłaby nasz kraj w krótkim czasie do ruiny. Nie wiem w jakim tempie marszałek Bronisław Komorowski zacznie się wycofywać z tych obietnic, które składał, ale powinien to zrobić _ - uważa Rybiński.

Spełnienie obietnic Komorowskiego będzie bowiem kosztowało budżet co najmniej 10 miliardów złotych. Money.pl pod uwagę w wyliczeniach wziął pod uwagę tylko nowe obietnice, które podczas kampanii padły z ust Bronisława Komorowskiego. Dlatego między innymi nie uwzględniamy podwyżek dla nauczycieli, które były deklarowane przez rząd już w ubiegłym roku.

Brak reformy KRUS-u: Koszt 2-3 miliardy złotych

- _ Od 2010 roku chcielibyśmy wprowadzić podatek dochodowy oraz obowiązek płacenia przez rolników ubezpieczenia uzależnionego od dochodów _ - zapowiadał ówczesny szef klubu parlamentarnego POZbigniew Chlebowski.

Obietnicy nie udało się zrealizować i od roku rząd na temat reformy ubezpieczeń rolniczych milczy. A to skutkuje tym, że budżet cały czas dopłaca do nich rocznie ponad 16 miliardów złotych.

Źródło: Money.pl na podstawie danych ZUS, KRUS

Tymczasem według prof. Stanisława Gomułki już nawet skromna reforma KRUS-u dałaby państwowej kasie oszczędności rzędu 2-3 miliardów złotych rocznie. Wystarczyłoby uszczelnić przepływy pieniędzy, a potem podnieść wysokość podatku rolnego do poziomu porównywalnego z opodatkowaniem działalności pozarolniczej.

- _ Doraźne działanie to uszczelnienie tego systemu i wykluczenie z niego tych, którzy co prawda mają ziemię, ale osiągają dochody z zupełnie innego tytułu _ - dodaje specjalista od finansów publicznych prof. Andrzej Wernik.

ZOBACZ TAKŻE:
Gomułka: W Nowym Roku życzę rządowi, by zaczął cokolwiek robić.
Wiele jednak wskazuje na to, że w tej sprawie nic nie uda się zrobić. Nowy prezydent po swoich deklaracjach nie będzie raczej występował w tej sprawie z inicjatywą ustawodawczą. Trudno również spodziewać się, by reformę ubezpieczeń rolniczych poparło PSL.

Brak reformy armii: Koszt 1,5 miliarda złotych

Trudno także oczekiwać, by Bronisław Komorowski poparł reformę sposobu finansowania armii. Minister finansów chce bowiem odejść od zasady, że na obronność przeznacza się rocznie 1,95 procent PKB. W tym roku ta kwota wyniesie prawie 26 miliardów złotych. Rząd zakładał, że odejście od tego sztywnego wskaźnika wydatków na obronność dałoby w przyszłym roku oszczędności na poziomie 1,5 miliarda złotych.

- _ Jednak spodziewam się, że nawet gdyby rząd zdecydował się na ten krok, to prezydent go zawetuje _ - uważa prof. Stanisław Gomułka. - _ Z tego prostego powodu, że sam jako minister obrony narodowej stworzył właśnie ten przepis o przeznaczaniu 1,95 procent PKB na obronność i wiele razy podkreślał, że to dobre rozwiązanie _ - przypomina ekonomista.

Zapobieganie powodziom: 2,5 miliarda złotych

Wydatki na obronność to nie jedyny sztywny wydatek budżetowy, który podoba się Bronisławowi Komorowskiemu. Podczas kampanii, która przebiegała w okresie powodzi, zapowiedział stworzenie specustawy przeciwpowodziowej. W jej myśl na zapobieganie takim klęskom budżet będzie przeznaczał 0,2 procent PKB rocznie, czyli około 2,5 miliarda złotych.

Bez zrównania wieku emerytalnego: Koszt 2 miliardy złotych

Od wielu miesięcy rząd i ekonomiści prześcigają się w pomysłach na reformę systemu emerytalnego w Polsce. Rząd zapowiedział m.in. zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, tak by wszyscy mieli prawo do świadczeń dopiero od 65 roku życia. Jak pokazała analiza ekonomistów Forum Obywatelskiego Rozwoju prof.Leszka Balcerowicza, taki krok oznaczałby oszczędności rzędu 2 miliardów złotych rocznie.

Z deklaracji Bronisława Komorowskiego wynika jednak, że nie ma on zamiaru przekonywać do konieczności zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Podczas debaty zJarosławem Kaczyńskimpowiedział: - _ Nie ma potrzeby podnoszenia wieku, można stworzyć możliwość wyboru, na przykład łącznie z wyższą emeryturą. _

Ulgi dla studentów: Koszt: 312 milionów złotych

[

Płaskoń: Jeszcze dwa tygodnie kampanii i to koleje by nam płaciły ]( http://www.money.pl/archiwum/felieton/artykul/plaskon;jeszcze;dwa;tygodnie;kampanii;i;to;koleje;by;nam;placily,30,0,639262.html )
Bronisław Komorowski zadeklarował w trakcie kampanii, że wprowadzi dla studentów 50-procentowe ulgi na transport publiczny. Warto jednak przypomnieć, że jeszcze rok temu rządDonalda Tuska, w ramach walki z deficytem budżetowym chciał zabrać przysługujące dzisiaj studentom 37-procentowe zniżki.

Wówczas argumentował to faktem, że budżet dopłaca do rabatów na bilety aż 890 milionów złotych rocznie, a na to w okresie kryzysu nie można sobie pozwolić. Jednak realizacja obietnicy Bronisława Komorowskiego podniesie ten koszt o dodatkowe 312 milionów złotych.

Darmowe autostrady: Koszt 1,2 miliarda złotych

Tuż przed drugą turą wyborów burzę wywołała zapowiedź ministra infrastrukturyCezarego Grabarczyka, że za przejazd autostradowymi obwodnicami miast kierowcy będą musieli płacić. Argumentował to tym, że rząd nie może sobie pozwolić na stratę 1,2 miliarda złotych rocznie, bo program budowy autostrad upadnie. Te słowa z politycznego punktu widzenia były bardzo niekorzystne dla kandydata PO na prezydenta. Dzień później rząd ogłosił, że przejazdy obwodnicami jednak będą bezpłatne.

Refundacja in vitro: Koszt 10 milionów złotych

Najmniejszy koszt z punktu widzenia budżetu państwa przyniosłaby zapowiadana przez rząd Donalda Tuska refundacja metody zapłodnień in vitro. Bronisław Komorowski popiera tę inicjatywę i zapewne podpisze ustawę o dofinansowaniu in vitro, jeżeli taka powstanie. Rząd szacuje, że z budżetu potrzebne będzie na ten cel około 10 milionów złotych.

Trzeba ciąć wydatki budżetowe

Zapowiedzi Bronisława Komorowskiego mogą budzić spory niepokój wśród zwolenników reform i wprowadzania oszczędności w kasie państwa. Już w tym roku polskiemu długowi publicznemu ledwie udało się bowiem uniknąć przekroczenia progu ostrożnościowego na poziomie 55 procent PKB. Ale przewidziany w budżecie 2010 deficyt budżetowy i tak okazał się najwyższy w historii.

Źródło: Money.pl na podstawie ustaw budżetowych. *Założenie w budżecie na 2010 rok.

I chociaż na koniec roku zapewne okaże się, że deficyt był niższy od pierwotnie zakładanego, to będziemy go zawdzięczać nie reformom, a lepszej sytuacji gospodarczej i wzrostowi PKB lepszemu od wcześniejszych prognoz. Podobnie może być w przyszłym roku - rząd zakłada bowiem przyszłoroczny deficyt na poziomie 40 miliardów złotych przy wzroście gospodarczym o 3,5 procent.

Nie zmienia to jednak podstawowego problemu, jakim są tzw. wydatki sztywne w budżecie, czyli pieniądze, które rząd musi wydać, bo takie są zapisy ustawowe. W ostatnich latach ich udział w całości wydatków urósł do 76 procent.

Źródło: Money.pl na podstawie danych MF.

ZOBACZ TAKŻE:
Gilowska: Rząd upycha długi po kątach.
I właśnie w stronę uelastycznienia i cięcia wydatków budżetowych powinny zdaniem ekonomistów zmierzać plany rządu i nowego prezydenta. Tymczasem dodatkowe wydatki, realizacja prezydenckich obietnic i brak reform mogą jeszcze bardziej zepsuć stan finansów publicznych w Polsce.

CZYTAJ WIĘCEJ O FINANSACH PUBLICZNYCH W POLSCE:
*Trudno liczyć na miliardy z reform Rostowskiego * Do 2012 roku rząd chce zaoszczędzić na wydatkach z budżetu 11,6 mld złotych. Na zakończenie 2020 roku kwota ta ma urosnąć do 22,7 mld złotych. Natomiast w 2060 roku oszczędności mają wynieść już w skali roku co najmniej 19,2 mld złotych. Money.pl analizuje na ile realistyczne są te plany.
*Wszyscy zapłacimy za ratowanie budżetu * Niższe pensje z powodu ponownego podniesienia składki rentowej z 7 do 13 procent. Wyrzucenie części ludzi z KRUS-u. Obniżka emerytur i rent o 0,5 procenta. Podwyżka VAT-u do 25 procent. Większa kontrola wydatków z kasy państwa - to zdaniem ekonomistów sposoby na uratowanie budżetu.
*Dziura w ZUS rośnie. Coraz trudniej będzie ją zasypać * W najbliższych latach niedobór w kasie ZUS sięgnie 70 mld zł. Mimo rosnących wpływów z naszych składek. Tylko w tym roku budżetowe dopłaty do ZUS i KRUS sięgną 80 miliardów złotych.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)