Tak ma działać gazowy system osłonowy. Firmy w większości same go opłacą
Gospodarstwa domowe i podmioty wrażliwe w przyszłym roku za gaz mają płacić tyle samo, co w trwającym. W zamian firmy sprzedające surowiec będą mogły liczyć na rekompensaty. Jednak przeznaczony na ten cel fundusz sfinansują sobie w większości same, a przynajmniej na to liczy rząd – pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
W piątek 25 listopada późnym wieczorem rząd przyjął projekt ustawy o szczególnej ochronie niektórych odbiorców paliw gazowych w 2023 r. w związku z sytuacją na rynku gazu. Zakłada on zamrożenie cen netto gazu dla gospodarstw domowych i odbiorców wrażliwych na obecnym poziomie (200,17 zł za 1 MWh).
Zamrożenie cen gazu. Tak będą wypłacane rekompensaty
Zgodnie z założeniami projektu firmy oferujące gaz mają nie być poszkodowane. Różnicę między rzeczywistą ceną taryfową a stawką zamrożoną mają otrzymać w formie rekompensat. Rząd szacuje, że koszt osłon pochłonie nawet 29 mld zł – pisze "DGP".
Rządzący jednak zakładają, że budżet państwa pokryje wyłącznie część tej kwoty. Firmy gazowe mają bowiem wpłacać nadmiarowe zyski – zwane odpisem – na Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny. To właśnie z niego mają pochodzić przewidziane rekompensaty. Tym samym przedsiębiorstwa w większości rekompensaty pokryją sobie same, gdyż rządzący przewidują, że wsad budżetowy na ten cel pokryje poniżej 10 mld zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sankcje miały ograniczyć wpływy Rosji z gazu i ropy. Efekt? "Paradoks"
Dziennik zauważa, że przedstawiciele rządu zarazem liczą, że ostateczny koszt programu osłonowego będzie jeszcze niższy i to z dwóch powodów. Po pierwsze wpływ na to ma mieć spadek cen gazu na światowych rynkach, po drugie – trwające w Brukseli prace nad ustaleniem limitu cenowego na gaz.
Obecnie jednak państwa europejskie znalazły się w impasie. Komisja Europejska zaproponowała limit cenowy na takim poziomie, że w praktyce raczej nie zostanie on uruchomiony. Minister Anna Moskwa zresztą już określiła tę propozycję jako "żart", a Polska blokuje prace nad przyjęciem rozwiązania.
Zamrożenie cen gazu nie wystarczy?
Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu biznesalert.pl w niedzielę na antenie TVN24 tłumaczył jednak, że same przepisy to za mało i potrzebne są dodatkowe mechanizmy oszczędzania na poziomie unijnym, w tym wspólne zakupy gazu czy wprowadzenie odgórnej, maksymalnej ceny. Potrzebne są również działania oddolne, po stronie obywateli, czyli samodzielne oszczędzanie.
– Każda zaoszczędzona megawatogodzina gazu to strata Władimira Putina, zysk w naszym portfelu i większe bezpieczeństwo dostaw. Od kilku tygodni ceny na giełdach spadają m.in. dlatego, że magazyny w UE zostały już zapełnione, ale jedna awantura na Wschodzie może wywrócić rynek do góry nogami – stwierdził ekspert.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.