Ustawa refundacyjna. Namawiają aptekarzy do protestu

Z projektu zostały wykreślone jednak zapisy zabezpieczające interesy aptekarzy. Poseł Solidarnej Polski Andrzej Dera (na zdjęciu) powiedział, że niedopuszczalne jest nierówne traktowanie lekarzy i aptekarzy.

- _ Wprowadzamy dzisiaj taki system, że lekarze nie będą karani, natomiast aptekarze będą karani. Nie może być nierówności wobec prawa przy tej samej czynności. Poszkodowanym w każdym wypadku będzie pacjent. Jeżeli my przyjmiemy to, co jest dzisiaj proponowane, namawiamy aptekarzy do takiego samego buntu, jaki zrobili lekarze _- powiedział Dera.

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz nie chciał komentować, dlaczego z przygotowanego przez resort projektu znikły uzgodnione z farmaceutami zapisy.

- _ Środowisko aptekarskie wykazało się naprawdę wielką odpowiedzialnością i za to jestem bardzo wdzięczny. Rozmowy, które prowadziliśmy z aptekarzami kończyły się tym, że podejmowali tę odpowiedzialność i otwartość na problemy pacjentów. Bardzo za to dziękuję. Wspólnie monitorujemy wprowadzenie ustawy i tak będzie dalej - _ powiedział Arłukowicz.

Poseł Platformy Obywatelskiej Maciej Orzechowski przyznał, że nastąpiły zmiany w projekcie ustawy.

- _ Te dwa projekty się różniły. Ten projekt tuż przed posiedzeniem rządu i ten projekt po posiedzeniu rządu. Dzisiaj ewidentnie zarówno minister, jak i członkowie komisji wyrazili poparcie dla tego, co robili aptekarze w ostatnim czasie. Jestem przekonany, że do końca posiedzenia znajdzie to odzwierciedlenie w finalnym projekcie _ - powiedział Orzechowski.

Aptekarze ostrzegają, że jeżeli w nowelizacji nie znajdą się korzystne dla nich zapisy, rozpoczną akcję protestacyjną. Farmaceuci obawiają, że że będą odpowiadać finansowo za to, że realizowali błędnie wypisane recepty.

Dziś (12 stycznia) wieczorem planowane jest drugie czytanie ustawy. Jeśli sejm uchwali nowelizację trafi ona do Senatu. Najbliższe posiedzenie tej izby zaplanowano na 1. lutego.