Co najmniej kilkanaście osób rannych po wtorkowym wypadku polskiego autokaru pod Miluzą na wschodzie Francji przebywa wciąż w kilku miejscowych szpitalach. 5-6 z nich nadal walczy o życie. Już wczoraj ze szpitala w Miluzie wypisano 9 osób.
Jak powiedział rano ambasador RP w Paryżu Tomasz Orłowski, żaden z pasażerów poszkodowanych ciężko we wtorek rano w wypadku polskiego autokaru pod Miluzą nie zmarł minionej nocy. Do szpitali trafiły zaraz po wypadku 32 osoby; stan 11 z nich był wtedy ciężki, w tym 5-6 krytyczny.
Ranni przebywają w szpitalach w czterech miastach wschodniej Francji: Miluzie, gdzie jest zdecydowana większość poszkodowanych, oraz w Strasburgu, Colmarze i Belfort.
Dyplomata sprecyzował, że najciężej ranne osoby, hospitalizowane m.in. w Miluzie i Colmarze, przeszły operacje w ostatnich godzinach. Są one nadal w stanie bardzo ciężkim. Według Orłowskiego, który był we wtorek wieczorem w szpitalu w Miluzie, lekarze nie chcą się wypowiadać na temat rokowań.
Jak informował jeszcze we wtorek obecny na miejscu główny lekarz jednostki strażackiej departamentu Górny Ren, Francis Levy, ciężko ranni mieli przede wszystkim _ poważne złamania i urazy wewnętrzne _.
Według Orłowskiego już we wtorek wieczorem wypisano 9 osób ze szpitala w Miluzie. Ambasador zaznaczył, że wiele osób z mniejszymi urazami jest sukcesywnie wypisywana ze szpitali, więc trudno podać dokładnie, ile osób nadal jest hospitalizowanych.
Według bilansu ofiar z wtorku wieczorem w wypadku polskiego autokaru zginęły dwie osoby. Byli to obywatele polscy. Oprócz Polaków wśród 68 osób podróżujących autokarem była piątka Ukraińców oraz dwójka Francuzów.
Francja: Wypadek polskiego autokaru
- src="http://static2.money.pl/i/galeria/209/11/464081_m133.jpg"/>fot: PAP/EPA
- src="http://static2.money.pl/i/galeria/202/4/464074_m133.jpg"/>fot: PAP/EPA
- src="http://static2.money.pl/i/galeria/204/6/464076_m133.jpg"/>fot: PAP/EPA
- src="http://static2.money.pl/i/galeria/203/5/464075_m133.jpg"/>fot: PAP/EPA [ ( http://static1.money.pl/i/glass.gif ) ] zobacz całą galerię(http://galerie.money.pl/francja-wypadek-polskiego-autokaru-g470274.html) Polski kierowca autokaru stanie przed sędzią śledczym w środę o 14.30 - dowiedziała się PAP w konsulacie RP w Paryżu. Mężczyzna usłyszy prawdopodobnie zarzut _ nieumyślnego spowodowania śmierci _. _ To jeszcze nie będzie rozprawa _ - zaznaczył w środowej rozmowie z PAP Orłowski, prostując wcześniejsze doniesienia w tej sprawie.
Już we wtorek francuskie organy śledcze przesłuchały Polaka. Zbadano go alkomatem, który nie wykazał obecności alkoholu w wydychanym powietrzu.
We wtorek ok. godz. 8 rano piętrowy pojazd wynajęty przez Prywatne Biuro Podróży Sindbad z Opola jadący ze Słubic do francuskiej Nicei, z 68 osobami, zjechał ze swojego pasa na autostradzie A36 w Alzacji i z niewyjaśnionych powodów wywrócił się.
Jak podała we wtorek lokalna prefektura, cytowana przez radio France Info, wiele wskazuje na to, że polski kierowca nie zauważył zjazdu z autostrady, po czym chciał naprawić błąd, gwałtownie hamując; w efekcie prawdopodobnie rozpędzony pojazd utracił równowagę i wywrócił się na pobocze autostrady. Prefektura zaznacza jednak, że jest to hipoteza, która wymaga potwierdzenia.
Sindbad poinformował w komunikacie, że właścicielem autokaru jest firma Albatros z Przemyśla i że autokar miał wszelkie wymagane badania techniczne.