Bezterminowy strajk postanowili rozpocząć pracownicy metra w Sao Paulo, na południowym wschodzie Brazylii, gdzie 12 czerwca odbędzie się mecz inauguracyjny mistrzostw świata w piłce nożnej - poinformował rzecznik związków zawodowych. Brazylijczycy nie są zadowoleni z sytuacji w swoim kraju. Według sondażu amerykańskiego ośrodka Pew Research Center opinię taką wyraża 72 procent obywateli. Jednym z powodów do narzekań jest właśnie Mundial.
Skutki akcji protestacyjnej, która rozpoczyna się o północy lokalnego czasu (w czwartek o godz. 5 czasu polskiego), odczuje ok. 4,5 mln spośród 20 mln mieszkańców aglomeracji. Strajk obejmie cztery z pięciu linii metra w największym brazylijskim mieście.
Decyzję o akcji protestacyjnej podjęto, gdy fiaskiem zakończyły się negocjacje w sprawie podwyżki wynagrodzeń pracowników.
Po 1,5 godz. rozmów z przedstawicielami firmy Metro szef związków zawodowych Altino Melo dos Prazeres oświadczył, że syndykat odrzuca propozycję dyrekcji w sprawie 8-procentowej podwyżki płac. Według agencji EFE pracownicy domagają się 35-procentowj podwyżki.
_ - Skoro są pieniądze na stadion Itaquerao i na mistrzostwa świata, to dlaczego nie ma ich na transport publiczny? _ - pytał się dos Prazeres.
Za tydzień w Sao Paulo rozpoczyna się mundial. 12 czerwca drużyna gospodarzy, Brazylia, zagra z Chorwatami.
Metro jest środkiem transportu najczęściej wybieranym przez kibiców, którzy chcą dotrzeć na stadion Itaquerao, gdzie odbędzie się otwarcie tegorocznych mistrzostw.
Związki zawodowo zrzeszające pracowników komunikacji miejskiej wykorzystują zbliżający się mundial do wywierania presji na władze i zwiększają swoje roszczenia. Pod koniec maja przez cztery dni strajkowali kierowcy autobusów.
Brazylijczycy nie kryją gniewu
Brazylijczycy nie są zadowoleni z sytuacji w swoim kraju. Według sondażu amerykańskiego ośrodka Pew Research Center opinię taką wyraża 72 procent Brazylijczyków. Jednym z powodów do narzekań jest Mundial. Tylko 34 procent ankietowanych cieszy się, że piłkarski turniej odbędzie się w ich kraju.Jeszcze w ubiegłym roku ponad połowa mieszkańców Brazylii (55 procent) oceniała swój kraj pozytywnie.
Dziś jedynie 28 procent ankietowanych zadowolonych jest z sytuacji w swojej ojczyźnie. Powodem do narzekań jest między innymi wzrost cen i inflacja. Stanowi to główny problem dla 85 procent społeczeństwa. Przemoc i stan służby zdrowia martwi 83 procent ankietowanych, a korupcja 78 procent.
Przyczyną niezadowolenia społeczeństwa jest też Mundial. Na kilka dni przed piłkarskim turniejem 61 procent Brazylijczyków uważa, że fundusze przeznaczone na zorganizowanie mistrzostw powinny być przeznaczone na zdrowie czy edukację. Tylko 34 procent uważa, że sportowe wydarzenie pozytywnie wpłynie na gospodarkę kraju.
Sondaż ujawnił też spory spadek zaufania do prezydent Brazylii Dilmy Rousseff. 48 procent respondentów oceniło jej rządy jako dobre.
Czytaj więcej w Money.pl