Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Kryzys bankowy we Włoszech. Czas na wynik stress-testów

12
Podziel się:

Eksperci ostrzegają, że może nas czekać fala bankructw i kryzys podobny do tego z lat 2007-2009.

Kryzys bankowy we Włoszech. Czas na wynik stress-testów
(Metropolico.org/flickr (CC BY-SA 2.0))

Co piąty kredyt we Włoszech nie jest spłacany. W sektorze bankowym brakuje 400 mld euro, co stanowi blisko 30 proc. "złych kredytów" w całej strefie euro. Eksperci ostrzegają, że może dojść do bankructw i kryzysu podobnego do tego z lat 2007-2009. Dla polskiego rządu mogłaby to być dobra okazja do przeprowadzenia upragnionej repolonizacji banków.

Przez ostatnie miesiące największe banki były pod czujną kontrolą Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego i Europejskiego Banku Centralnego. Wyniki tzw. stress-testów poznamy w piątek 29 lipca. Jedyny polski bank w gronie badanych 51 instytucji finansowych (PKO BP)
powinien przejść je bez problemu. Eksperci jednak ostrzegają, że ocena włoskich banków może być miażdżąca. Mniej więcej co trzeci niespłacany kredyt w strefie euro pochodzi z włoskiego banku. Część obserwatorów porównuje obecny stan nawet do kryzysu z lat 2007-2009.

- Sytuacja pogarsza się z każdym dniem. Bolączką całej branży jest rosnący odsetek niespłacanych kredytów, który osiągnął już poziom 18 proc. - podkreśla Łukasz Rozbicki, analityk MM Prime TFI. To oznacza, że prawie co piąte zobowiązanie we Włoszech nie jest regularnie spłacane. Ten wynik plasuje Włochy w czołówce niechlubnej klasyfikacji, zaraz za Grecją oraz Cyprem.

- Pozycja ta jest nie tylko pochodną mizernego stanu czwartej największej gospodarki UE. W kondycję sektora bankowego szczególnie uderza polityka niskich stóp procentowych - wskazuje Rozbicki.

Przypomnijmy, że we Włoszech koszt pieniądza, wyznaczany przez stopy procentowe Europejskiego Banku Centralnego, jest od dawna na zerowym poziomie. Nie przynosi to jednak spodziewanego efektu, jakim miało być pobudzenie wzrostu gospodarczego. PKB w pierwszych trzech miesiącach tego roku urosło w tempie zaledwie 1 proc., porównując z analogicznych okresem poprzedniego roku. Widoczne są zaś skutki negatywne - boom kredytowy, który wymknął się spod kontroli.

źródło: tradingeconomics.com

Jak wskazuje Michael Boye, analityk Saxo Banku, wartość niespłacanych kredytów wynosi we Włoszech około 400 mld euro. To mniej więcej jedna szósta rocznego PKB wypracowanego w kraju. - Problem ten może doprowadzić do bankructwa wielu lokalnych podmiotów finansowych - ostrzega Boye.

Największe trudności finansowe mają czołowe włoskie banki. Mowa m.in. o Banca Monte dei Paschi di Siena, IntesaSanPaolo i BancoPopolare. W tym gronie jest też znany działający w Polsce UniCredit - inwestor strategiczny Banku Pekao. Niedawno miał jeszcze większość udziałów, ale sprzedał ponad 26 mln akcji. W efekcie został mu pakiet 40,1 proc. Właśnie pieniądze z ich sprzedaży mają posłużyć podniesieniu kapitałów własnych włoskiego banku, poprawiając wskaźniki wypłacalności. Gra toczy się o blisko 5,5 mld euro.

Jak uratować włoskie banki przed upadkiem?

Kilka miliardów euro to w przypadku UniCredit, a w szczególności wobec potrzeb całego sektora bankowego, kropla w morzu.

Jedno z rozwiązań problemu nasuwa się samo - to dofinansowanie banków przez podatników, tak jak miało to miejsce po upadku amerykańskiego Lehman Brothers. Według raportów Komisji Europejskiej, wartość uruchomionego w różnych formach wsparcia publicznego, skierowanego do instytucji finansowych tylko w krajach Unii Europejskiej w latach 2008 - 2012, wyniosła ponad 2 bln euro, czyli cztery razy tyle co roczny PKB Polski.

Włoski rząd uruchomił ostatnio nawet fundusz Atlante, który miał skupować od banków długi. Jednak 5 mld euro jakimi dysponował, nic nie pomogło. Władze na tym nie chcą poprzestać, ale jest pewien problem - największe w historii zadłużenie skarbu państwa, przekraczające 130 proc. PKB. To grubo ponad dwukrotnie więcej niż dług Polski i znacząco powyżej dopuszczalnych norm Unii Europejskiej.

źródło: tradingeconomics.com

Oprócz pustej kasy, na przeszkodzie w udzieleniu pomocy publicznej stoją nowe przepisy unijne. Dyrektywa BRRD (Bank Recovery and Resolution Directive), w której zawiera się mechanizm "bail-in", nakazuje w pierwszej kolejności przerzucić koszty ratowania upadającego banku na akcjonariuszy i wierzycieli, czyli m.in. na klientów. Oczywiście, nie wszystkich, tylko tych najbogatszych, posiadających na koncie ponad 100 tys. euro. Trudno będzie ich jednak do tego przekonać, nie wywołując paniki.

Przykład jak można przeprowadzić taki proces dał portugalski Banco de Espirito Santo w 2014 roku. Straty ponieśli akcjonariusze i posiadacze obligacji banku. Na tym jednak krąg poszkodowanych się zamknął. - Powtórzenie tego mechanizmu we Włoszech niesie za sobą większe zagrożenie - zauważa Michael Boye.

- Podporządkowane obligacje włoskich banków były przez lata sprzedawane przede wszystkim inwestorom detalicznym, a nie starannie wyselekcjonowanej grupie profesjonalnych inwestorów, co jest najczęstszą praktyką. Dlatego też obecne problemy są w Rzymie gorącym tematem politycznym, ponieważ wyborcy mogą ponieść niespodziewane i bardzo duże straty - tłumaczy ekspert Saxo Banku.

Problem banków nie ogranicza się do Włoch. To szansa dla Polski?

Zagrożone niewypłacalnością włoskie banki nie są jedyną bolączką UE. Jak zauważa Łukasz Rozbicki, cały europejski sektor bankowy znajduje się w poważnym kryzysie. Problem mają też banki portugalskie, greckie oraz hiszpańskie (w tym ogromny Santander). Nawet Niemcy mają powody do obaw za sprawą Deutsche Banku, który na koniec ubiegłego roku miał 6,8 mld euro straty.

- Teoretycznie sytuacja wydaje się opanowana, jednakże wszystko zmieni się wraz z pierwszym bankructwem któregoś z czołowych banków, które może wywołać krach o charakterze międzynarodowym. Z kolei mając na względzie kondycję gospodarki UE, ekstremalnie niskie stopy procentowe w EBC, nieprzewidywalność obecnych czasów, a także wyniki banków, ich notowania oraz wskaźniki, to takowy scenariusz nie wydaje się tylko i wyłącznie odległą wizją - ostrzega Rozbicki.

Czy i my powinniśmy się martwić? Problemy europejskich banków nie pozostaną bez wpływu na ten sektor w Polsce, ale sam w sobie zdaje się być na razie bezpieczny. Według najnowszych danych KNF, jedynie 6,5 proc. kredytów jest zakwalifikowanych do kategorii "kredyty zagrożone".

Jakość portfela kredytowego w Polsce
marzec 2016 marzec 2015
kredyty zagrożone 72,4 mld zł (6,5%) 76,2 mld zł (7,1%)
- w tym klientów indywidualnych 39,5 mld zł 40,8 mld zł
- w tym firm 32,3 mld zł 34,8 mld zł
kredyty opóźnione w spłacie 49,6 mld zł 52,3 mld zł
- do 30 dni 20,6 mld zł 21,5 mld zł
- powyżej 30 dni 29 mld zł 30,8 mld zł
źródło: KNF

Jak zauważa Łukasz Rozbicki, kryzys europejskich banków prócz negatywnych konsekwencji np. dla kredytów frankowych, może sprzyjać polityce polskiego rządu, który planuje dokonać repolonizacji sektora.

- Aktualne wyceny większości banków na warszawskim parkiecie są bardzo atrakcyjne. Co więcej, gdy ich spółki-matki będą potrzebowały zasilić swoje kapitały, mogą podobnie jak UniCredit zacząć zbywać swoje udziały w podmiotach notowanych na warszawskiej giełdzie. W efekcie, europejski kryzys może okazać się szansą dla polskiej bankowości, która będzie miała okazję wzmocnić swoją pozycję na arenie międzynarodowej - sugeruje ekspert MM Prme TFI.

W czyich rękach są największe banki?
Bank Inwestor strategiczny
1 Powszechna Kasa Oszczędności Bank Polski Skarb Państwa
*2 Bank Pekao * UniCredit (Włochy)
3 Bank Zachodni WBK Banco Santander (Hiszpania)
*4 mBank * Commerzbank (Niemcy)
*5 ING Bank Śląski * ING Bank (Holandia)
*6 Bank Gospodarstwa Krajowego * Skarb Państwa
*7 Getin Noble Bank * Leszek Czarnecki
*8 Bank Millennium * Banco Comercial Portugues (Portugalia)
*9 Raiffeisen Bank Polska * Raiffeisen Bank International (Niemcy)
*10 Bank Handlowy w Warszawie * Citigroup (USA)
*11 Bank Gospodarki Żywnościowej * BNP Paribas (Francja)
*12 Deutsche Bank Polska * Deutsche Bank (Niemcy)
*13 Bank BPH * General Electric (USA)
*14 Alior Bank * PZU
*15 BNP Paribas Bank Polska * BNP Paribas (Francja)
*16 Bank Ochrony Środowiska * Skarb Państwa
*17 Credit Agricole Bank Polska * Credit Agricole (Francja)
*18 Bank Polskiej Spółdzielczości * Banki spółdzielcze
*19 Santander Consumer Bank * Banco Santander (Hiszpania)
*20 Idea Bank * Leszek Czarnecki
*21 SGB-Bank * Banki spółdzielcze
22 Euro Bank Societe Generale (Francja)
*23 Societe Generale Oddział w Polsce * Societe Generale (Francja)

źródło: KNF

wiadomości
gospodarka
unia
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(12)
WYRÓŻNIONE
Olo
8 lat temu
A dlaczego nieby mają "pomagać", czyli okradać społęczeństwo. Niech upadają a banksterka za kraty!
aaa
8 lat temu
Chyba bez konsultacji ze Związkiem Banksterstwa w Polsce wydrukowaliście tą tabelkę "W czyich rękach są największe banki". Szybko skasujcie, to może nikt nie zauważy :)
czytelnik
8 lat temu
Nic mnie bardziej nie wkurza niż ta bezkarna chciwość banków i oczekiwanie na na pieniądze podatników, żeby móc sobie dalej robić, co chcą. I nie ma winnych nigdy i nikt nie zostaje ukarany. Ile razy będziemy to przerabiać, zanim ktoś wreszcie tupnie nogą i ukróci olewanie ryzyka przez banki dla zysku?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (12)
ERYK ANTYKLER...
8 lat temu
Raffeisen NIE JEST NIEMIECKI. TO AUSTRIACKI BANK. ERYK ANTYKELRYK
Ruda
8 lat temu
Nie myl Pawel PKO BP SA z wloskim PEKAO SA, bo to roznica.
Paweł
8 lat temu
Wiec trzymanie w PKO SA kasy na lokacie jest ryzykowne bo właścicielem jest zagrożony włoski właściciel. ja idę kasę wypłacić bo będzie jak z Amber Gold lub SKOKAMI.
Ula
8 lat temu
Zaraz się rozpłaczę. A nikt nie pisze ile zarabia banki na lokatach. Operowali moją kasą przez 1.5 roku. Zysk......kulałam się ze śmiechu. Nie ośmieszaliby się propozycjami. Nie lepiej od razu powiedzieć prawdę. Chcesz lokatę ok. Ale winszuję poczucia humoru....bankowego oczywiście.
czytelnik
8 lat temu
Nic mnie bardziej nie wkurza niż ta bezkarna chciwość banków i oczekiwanie na na pieniądze podatników, żeby móc sobie dalej robić, co chcą. I nie ma winnych nigdy i nikt nie zostaje ukarany. Ile razy będziemy to przerabiać, zanim ktoś wreszcie tupnie nogą i ukróci olewanie ryzyka przez banki dla zysku?