Dziś o północy odejdzie z urzędu prezydent Czech Vaclav Klaus. Głową państwa był dziesięć lat. 72-letni Vaclav Klaus pożegna się z urzędem składając kwiaty na grobie pierwszego czechosłowackiego prezydenta Tomasza Masaryka w Lanach. Zrobi to wraz z prezydentem-elektem Miloszem Zemanem.
Klaus odchodzi z Hradczan w niezbyt przyjemnej dla niego atmosferze. Czeka go przesłuchanie przed Trybunałem Konstytucyjnym. Grupa lewicowych senatorów zarzuca mu lekceważenie zapisów Konstytucji.
Popularność prezydenta wśród Czechów spadła w ostatnich dwóch miesiącach z blisko 50 procent o połowę. Jego przeciwnicy twierdzą, że jako prezydent szkodził krajowi prezentując swoje kontrowersyjne poglądy za granicą.
Najostrzej ocenił prezydenturę Klausa socjaldemokratyczny senator Jirzi Dienstbier: _ Szkodził swoim nacjonalizmem i negacją współpracy z Unią Europejską. Cieszę się, że jego czas na urzędzie dobiega końca _.
Klaus nie wykluczył, że będzie nadal aktywny w czeskiej polityce.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
To już piąta nieudana próba obalenia rządu Spór wywołało podpisanie się przez premiera pod kontrowersyjną amnestią, ogłoszoną przez prezydenta Vaclava Klausa. | |
Wyjątkowa kampania wyborcza. Bez kłótni? Prezydent Klaus ocenił wynik pierwszej rundy głosowania jako katastrofę prawicowców. | |
Vaclav Klaus zagłosował. Sprawdź, na kogo Wcześniej poparł byłego premiera Milosza Zemana, którego nazwał jedynym politykiem spośród kandydatów ubiegających się o fotel prezydencki. |