Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Lis
Marcin Lis
|

Orlen na zakupach. Daniel Obajtek wyjaśnia cel inwestycji w Czechach i zakupu Lotosu

83
Podziel się:

Zakup Lotosu, skupowanie "resztówki" akcji już kontrolowanej czeskiej spółki i prowadzone w niej inwestycje. Wszystkie ruchy podejmowane przez zarząd Orlenu zmierzają w jednym kierunku. Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek zdradza cel działań firmy.

Zakład w Litvinovie jest jednym z kluczowych w przyszłej strategii PKN Orlen
Zakład w Litvinovie jest jednym z kluczowych w przyszłej strategii PKN Orlen (Marcin Lis)

Zamiar wykupienia pozostających w rękach mniejszościowych akcjonariuszy udziałów w czeskim Unipetrolu została wykorzystana przez prezesa PKN Orlen do tego, by pokazać kierunek, w jakim zmierzać będzie największa polska firma. To, co usłyszeliśmy, daje przedsmak tego, co zaprezentowane zostanie w nowej strategii spółki. A tę mamy poznać w ciągu kilku miesięcy.

Dużo wcześniej zapadnie decyzja, która dotknie bezpośrednio portfeli inwestorów. Decyzja o wypłacie dywidendy. Zapytany o nią Daniel Obajtek mówi krótko: - Jako zarząd zarekomendowaliśmy jej wypłatę na poziomie identycznym jak w roku ubiegłym, czyli 3 zł za akcję. Jestem zwolennikiem prowadzenia polityki dywidendowej. Poziom wypracowanego zysku w 2017 r. przy uwzględnieniu planowanych wydatków i nakładów inwestycyjnych na najbliższe kwartały pozwolił nam na zarekomendowanie wypłaty dywidendy. Jesteśmy firmą przewidywalną, stabilną, która chce osiągać wyniki i się nimi dzielić w sposób proporcjonalny. Oczywiście ostateczna decyzja należy do Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy.

Po co Orlenowi Lotos?

Na pytania o Lotos szef PKN Orlen odpowiada dużo chętniej i bardziej szczegółowo. Podkreśla szczególnie, że nie widzi nic dziwnego w tym, że jedna spółka Skarbu Państwa kupuje drugą. Zwłaszcza w sytuacji, gdy jest to uzasadnione z ekonomicznego punktu widzenia.

Zobacz także: Decyzja o zakupie Lotosu w rękach Komisji Europejskiej:

- Od początku deklarujemy, że to Orlen przejmuje Lotos i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Zakładamy, że rozmowy z Komisją Europejską będą zaawansowane przed konferencją wynikową w lipcu. Nie podam żadnych konkretnych dat, ale mogę zapewnić, że proces przyspieszamy. Mamy również nadzieję na to, że KE, ze względu na fakt, iż konsolidacja ma wpływ przede wszystkim na rynek Polski, przekaże sprawę do rozpatrzenia przez UOKiK - tłumaczy Obajtek.

W jego ocenie obawa przed blokadą transakcji, czy to ze strony KE czy UOKiK, nie musi być uzasadniona, bo podobne firmy działały i działają na rynkach krajów członkowskich UE. Przykładem jest choćby czeski Unipetrol, który kontrolował obydwie zlokalizowane w Czechach rafinerie. Kluczem jest zapewnienie konkurencyjności rynku.

Prezes Orlenu odrzuca także wizję, jakoby po zakupie Lotosu, straty poniosło Wybrzeże. - Nie mamy zamiaru wychodzić z Gdańska. Nie chcemy zmniejszać znaczenia rafinerii na Pomorzu, czy unikać płacenia tam podatków. Wybrzeże nie straci na tej transakcji, może tylko zyskać - zapewnia money.pl.

Synergia i stabilność

Kluczem do zrozumienia tego, w jaki sposób Lotos i Wybrzeże mają zyskać, jest słowo "synergia". O szczegółach Daniel Obajtek nie chciał mówić. Wydaje się jednak, że tym obszarem, w którym współpraca przyniesie najbardziej realne korzyści, jest zakup ropy naftowej.

Działające jako dwie niezależne spółki Lotos i Orlen są dla siebie konkurencją i nie mogą nawet dzielić informacjami, choć obie firmy muszą poszukiwać nowych kierunków dostaw. Po latach modernizacji płocka rafineria jest w stanie przetwarzać ponad 100 gatunków tego surowca, co pozwala na uniezależnienie się od kierunku rosyjskiej. Stąd m.in. rozmowy z saudyjskim Saudi Aramco.

Wisienką na torcie synergii ma być "ustabilizowanie" pomorskiej firmy. - Lotos nie ma nogi petrochemicznej. To nie gwarantuje mu stabilności. Jeśli porównamy wahania wyników obu spółek w minionych dziesięciu latach, różnice rok do roku oczywiście znajdziemy. Ale po stronie gdańskiej spółki będą dużo większe - wskazuje prezes i przypomina, że to wynika chociażby z faktu, że Lotos nie posiada segmentu petrochemicznego, który stabilizuje Orlen w czasach niekorzystnej koniunktury.

Petrochemia jako "druga noga"

Obecnie Lotos, nie posiadając segmentu petrochemicznego, jest zmuszony sprzedawać znaczną część swoich półproduktów po niskich cenach. Te półprodukty po przetworzeniu przez konkurencję sprzedawane są z dużo wyższą marżą. Natomiast w samym Płocku, w części petrochemicznej jest 13 pieców oleofinowych.

I właśnie petrochemia jest kluczem do zrozumienia wizji Orlenu połączonego z Lotosem. Płocka spółka w swoim portfolio ma również rafinerię w Możejkach oraz dąży do zapewnienia pełnej kontroli nad czeskim Unipetrolem. Ten ostatni to nie tylko rafinerie produkujące paliwa czy oleje. To także właśnie linie petrochemiczne (np. budowana za 1,4 mld zł w Litvinovie PE3 - red.).

- W ten sposób wzmacniamy zarówno petrochemię, jak i działalność czysto rafineryjną. Będziemy w stanie wykorzystywać, przetwarzać i sprzedawać niemal wszystkie frakcje otrzymywane w naszych rafineriach. Naszą produkcją będziemy zaspokajać potrzeby przemysłu budowlanego, motoryzacyjnego czy nawet ogrodniczego w całym regionie - wyjaśnia Daniel Obajtek. I to właśnie możliwość stworzenia w ramach grupy spółek cykli działania i specjalizacji jest głównym powodem, który stoi za chęcią wydania prawie 700 mln zł na pozostałe akcje Unipetrol.

- Mniejszościowi udziałowcy mają swoje prawa, z reguły myślą przez pryzmat pojedynczych zakładów. Po wykupie będziemy mieć pełną swobodę w podejmowaniu decyzji o reorganizacji celem wykorzystania synergii i zwiększenia przychodów całego koncernu. Nie tylko jednego zakładu – wyjaśnia Obajtek.

Prezes PKN Orlen nie chciał odnosić się do pomysłu o sfinansowania przez koncern budowy elektrowni atomowej. Ci, którzy oczekiwali jednoznacznej deklaracji, poczuli się z pewnością rozczarowani. – Czeka nas wiele procesów inwestycyjnych, które musimy zakończyć. Chcemy tak szybko, na ile to możliwe kupić Lotos oraz przedstawić jeszcze w tym roku kompleksową strategię rozwoju grupy – kończy temat szef największej polskiej firmy.

inwestycje
giełda
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(83)
oczy i uszy -...
6 lat temu
Pan Obajtek ma wiele za uszami, bardzo wiele niewyobrażalnych spraw dla zwykłych zjadaczy chlebka. Sprawy zostały bardzo dobrze udokumentowane i są w dyspozycji "wielkiego barta". Pan Obajtek został prezesem pierwszej dużej (strategicznej ze wg bezpiecz.), teraz drugiej ogromnej spółki (strategicznej ze wg bezpiecz.), pod "parasolem" kilku panów. Teraz Pan Nowy Prezes zarządza nie tylko spółką, ale i ryzykiem własnego wizerunku, ponieważ złożono mu propozycję "pomocy" w zachowaniu tajemnicy spraw - za małe uszy, żeby zostały za nimi. Weszli w Polskę jak masło, będzie powtórka z możejkami do kwadratu.
Krak
6 lat temu
Odkąd musiałem rozbierać i czyścić instalację LPG omijam ,za poradą ludzi z branży instalacji, stacje Orlenu i różnych Januszy. Kiepskie paliwa, słaby gaz niech wójt Pcimia zachowa dla swoich kumpli z PiSu. Ciekawe że paliwo które sprzedają do innych sieci , np.do BP , jest o niebo lepsze . Pisowcom nie zależy bo w spółkach koszą miliony i mają służbowe bryki
Lakon
6 lat temu
Cel jest prosty. Monopol. Gospodarczy w biznesie, polityczny w Sejmie. Koszty monopolu ponosi zawsze szary człowiek.
Zdrajcy
6 lat temu
Fck PiS nigdy nie możecie już liczyć na głosy mieszkańców Gdańska!
zmądrzałem
6 lat temu
Mam 10 km. do Czech i tam tankuję, Praga zrobi lepszy użytek z akcyzy niż tem chory kraj, przynajmniej nie mają Rydzyka sępa
...
Następna strona