Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Poziom płac w Polsce jest zbyt niski, ale minimalna stawka godzinowa nie jest rozwiązaniem

0
Podziel się:

Zarówno Platforma Obywatelska, jak i Prawo i Sprawiedliwość kuszą wyborców, zapowiedzią wprowadzenia minimalnej godzinowej stawki płacy na poziomie 12 zł.

Poziom płac w Polsce jest zbyt niski, ale minimalna stawka godzinowa nie jest rozwiązaniem
(Włodzimierz Wasyluk/Reporter)

Zarówno Platforma Obywatelska, jak i Prawo i Sprawiedliwość kuszą wyborców zapowiedzią wprowadzenia minimalnej godzinowej stawki płacy na poziomie 12 zł. Jak wyjaśniają eksperci, to wyborczy populizm. A tego typu rozwiązania oznaczają również problemy.

Polsce daleko jeszcze do przeciętnych zarobków unijnych. Jak wynika z danych Eurostatu, Polacy wciąż zarabiają ponad trzy razy mniej niż na przykład nasi najbliżsi sąsiedzi - Niemcy. Statystyczny mieszkaniec naszego kraju zarabia nie tylko mniej niż Duńczyk czy Irlandczyk, ale i Estończyk, Czech i Chorwat. Choć przez ostatnie dziesięć lat średnia krajowa w Polsce wciąż rosła, to nadal pracując średnio 40 godzin tygodniowo nie możemy pochwalić się satysfakcjonującym wynagrodzeniem.

Wielu ekspertów przekonuje, że w przeciwieństwie do lat 90., dziś w Polsce nie liczba miejsc pracy jest największym problemem, ale właśnie ich atrakcyjność. - Młodzi Polacy emigrują nie dlatego, że nie mogą znaleźć pracy w kraju, ale dlatego, że oferowane im warunki są niesatysfakcjonujące - stwierdza w rozmowie z money.pl Jeremi Mordasiewicz.

Zarówno obecna premier Ewa Kopacz, jak i kandydatka na to stanowisko z ramienia PiS - Beata Szydło, zapowiadają zmiany w wynagrodzeniach. - Jesteśmy dziś narodem, który pracuje najwięcej, a otrzymuje w Europie jedne z najniższych wynagrodzeń. To jest problem nie tylko rozwoju gospodarczego i myślenia o pracy, to przekłada się też na nasz problem demograficzny. Jeśli nie zaczniemy myśleć o przyszłości, to młodzi ludzie będą wyjeżdżali, tak, jak dzieje się to teraz - mówiła podczas konferencji prasowej Brata Szydło. - Wprowadzimy jednolitą stawkę godzinową, nie mniejszą niż 12 złotych - zapowiadała premier Kopacz.

W Europie minimalna stawka godzinowa określona jest w zaledwie kilku krajach. Od stycznia tego roku w Niemczech jest to 8,50 euro, Irlandii - 8,65, Francji - 9,61, Wielkiej Brytanii - po przeliczeniu z funtów - 9,12, ale pojawiły się już zapowiedzi podniesienia do 9,40 euro.

Źródło: Money.pl za Eurostat

Czym jest właściwie stawka minimalna?

Minimalna stawka godzinowa to atrakcyjne hasło, bo któż by nie poparł postulatu gwarantowanych zarobków. Z badań CBOS z sierpnia ubiegłego roku, kiedy ten temat wypłynął, wynika, że Polacy w zdecydowanej większości popierają wprowadzenia minimalnej stawki za godzinę pracy do umów zlecenia. 74 procent jest za i wskazuje, że 15 złotych byłoby jej właściwym poziomem. Zwolennicy minimalnej stawki godzinowej przeważali we wszystkich grupach społecznych i demograficznych, ale częściej byli to robotnicy wykwalifikowani (85 proc.) i Polacy o najniższych dochodach (83 proc.). Wśród przeciwników takiego rozwiązania przeważają technicy, zatrudnieni w usługach i specjaliści wyższego szczebla.

- Wprowadzenia minimalnej stawki godzinowej, która by obejmowała wszelkie rodzaje odpłatnej pracy, w tym świadczonej na podstawie umów cywilnoprawnych, odbiera możliwość zawierania umów o świadczenie usług lub wykonanie dzieła wszystkim tym, którzy chcieliby je wykonać poniżej tej kwoty - zaznacza dr Grzegorz Baczewski, dyrektor departamentu Dialogu Społecznego i Stosunków Pracy Konfederacji Lewiatan.

Jak przekonuje, dodatkowo takie rozwiązanie wymusza obowiązek podawania w umowie liczby godzin ich wykonania, co komplikuje, proste i dlatego chętnie stosowane rodzaje umów.

- Propozycje wprowadzenia stawki godzinowej na poziomie 12 zł, może spowodować, że na części lokalnych rynków pracy ubędzie wiele miejsc pracy. W małych miejscowościach, oddalonych od centrów rozwoju, już teraz trudno jest znaleźć legalne zatrudnienie - wyjaśnia ekspert konfederacji Lewiatan.

Na dodatek, mimo że premier Kopacz w swoim wystąpieniu zapowiadała walkę z szarą strefą, czy wręcz jej likwidację, to paradoksalnie, zdaniem dr. Barczewskiego, wprowadzanie dodatkowych ograniczeń może w takich miejscach wymusić przejście do szarej strefy.

- Podobnie może być w przypadku osób, które świadczą drobne usługi, dorabiając sobie tylko do pensji, renty lub emerytury - przekonuje dyrektor departamentu Dialogu Społecznego i Stosunków Pracy konfederacji Lewiatan.

Przeciwnego zdania jest Piotr Szumlewicz z OPZZ. - Nie ma jednak bezpośredniego związku między płacą minimalną a bezrobociem. W krajach gdzie jest ona na wysokim poziomie, można zaobserwować niższe bezrobocie, niż tam gdzie jest ona niższa - argumentuje w rozmowie z money.pl.

Najnowsze statystyki bezrobocia opublikowane przez Eurostat wskazują, że najniższa stopa bezrobocia jest obecnie w Niemczech i osiągnęła poziom 4,7 procent. Rzeczywiście zgodnie z tezą postawioną przez eksperta OPZZ nie oznacza to jednocześnie najniższej stawki minimalnego wygrodzenia. Nasz zachodni sąsiad jest drugi w Europie z 1473 euro. Najwyższe minimalne wynagrodzenie proponuje Luksemburg, bo aż 1923 euro i jednocześnie poziom bezrobocia podobnie jak w Niemczech jest na niskim poziomie 5,9 proc.

Źródło: Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej

- Polska jest dziwnym krajem, gdzie wielu ludzi zarabia mniej, niż minimalne wynagrodzenie zapisane w ustawie - dodaje ekspert z OPZZ.

Niskie koszty pracy to problem

Jak już pisaliśmy w money.pl, Polska nie może dłużej konkurować wyłącznie niskimi kosztami pracy. Na nie składają się zarówno koszty wynagrodzeń i płac, ale też pozapłacowe koszty jak: opłacane przez pracodawcę składki na ubezpieczenie społeczne.

Analityk ekonomiczny Piotr Bodył-Szymala, twierdzi, że właśnie problemem są te pozapłacowe koszty zatrudnienia, które wbrew pozorom są w naszym kraju wysokie, gdyż wynoszą około 25 proc. Dla porównania, na Malcie wynoszą one jedynie 6 proc., a w Szwecji słynącej z rozbudowanego systemu socjalnego - 31 proc. Zdaniem eksperta powinniśmy postawić na wzrost innowacyjności oraz efektywności pracy, dzięki czemu zwiększy się wysokość wynagrodzeń nad Wisłą.

- My z naszymi wynagrodzeniami wyraźnie poniżej 9 euro (koszt godziny pracy) jesteśmy daleko za na przykład Duńczykami, których średni koszt pracy to jest 40 euro, czy Belgami, gdzie to się kształtuje w okolicach mniej więcej 39 euro za godzinę - podkreśla Bodył-Szymala.

Jego zdaniem Polska musi stawiać na wzrost innowacyjności oraz efektywności pracy, dzięki czemu zwiększy się wysokość wynagrodzeń nad Wisłą.

Jednolita płaca w całej Unii?

A co, gdyby wprowadzić jednolitą stawkę za świadczoną pracę we wszystkich krajach Unii? Nierealne? Niekoniecznie. Zasadę zrównania wynagrodzeń za świadczenie takiej samej pracy poprał Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker w dorocznym wystąpieniu o stanie UE.

- Za taką samą pracę zawsze przysługuje taka sama płaca. To stara reguła, do której należy wrócić - oświadczył szef KE.

Choć teoretycznie perspektywa zrównania zarobków z innymi krajami Unii powinna nas cieszyć, to jak przekonuje dr Grzegorz Baczewski, propozycja ta jest dla naszej gospodarki bardzo niekorzystna. - To efekt podejścia protekcjonalnego Brukseli i próba ochrony rynków pracy najbogatszych krajów wspólnoty - przekonuje.

Jak przypomniał, szef KE mówił o tym w kontekście wyeliminowania tzw. "dumpingu socjalnego", zarzucanego krajom Europy Wschodniej, w tym Polsce. Zdaniem eksperta konfederacji Lewiatan, chodzi o to, aby ograniczyć konkurencyjność naszego kraju i polskich firm delegujących pracowników zatrudnionych w kraju do pracy w innych częściach wspólnoty.

- Również z punktu widzenia pracownika, tego typu rozwiązanie, w dłuższej perspektywie, może okazać się niekorzystne. Utrata konkurencyjności naszych firm, będzie oznaczać skurczenie się rynku i mniej pracy dla naszych pracowników. To pociągnie za sobą zwolnienia - przestrzega dr Baczewski.

Jak sam przyznaje, dotąd był sceptyczny, co do możliwości wprowadzenia takiego zapisu przez Brukselę. Jednak list siedmiu ministrów: z Austrii, Belgii, Francji, Niemiec, Luksemburga, Holandii i Szwecji do komisarz Marianne Thysen w tej sprawie, pokazuje, że istnieje koalicja, która byłaby w stanie przeforsować takie założenia.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)