Tusk: Zmiana traktatu za kilkanaście tygodni. To możliwe

Aktualizacja 13:40

- _ To, co jest szczególnie ważne i możliwe, to aby kształt zmian, a więc precyzyjne propozycje zostały opisane na najbliższej Radzie Europejskiej i przyjęte jako zadanie na kolejnej. A więc w ciągu kilkunastu tygodni powinniśmy być gotowi do wszczęcia formalnej procedury zmian traktatowych. To bardzo ambitne zadanie, ale możliwe _ - powiedział premier

Donald Tusk zwrócił uwagę, że również proces przyjmowania nowego traktatu nie powinien być długi, choć w niektórych państwach unijnych konieczne będzie przeprowadzenie referendum. - _ Zadajemy sobie sprawę, że w dwóch może trzech krajach członkowskich potrzebne będzie referendum. Ale kiedy patrzymy np. na Irlandię, gdzie referendum będzie konieczne, to widzimy, że jest ona jednym z tych państw, które jak tlenu potrzebuj szybkich zmian. Wydaję się więc, że atmosfera powinna sprzyjać pozytywnemu rezultatowi _ - ocenił Tusk.

Premier ostrzegł, że jeśli konieczne zmiany nie zostaną wprowadzone, Europę czeka głęboki kryzys polityczny.

Eurodeputowany Marek Migalski przestrzega przed podejmowaniem nagłych decyzji dotyczących zmiany traktatu lizbońskiego. Polityk PJN uważa, że właściwe wyjście, należy wybrać po konsultacjach i głębokiej debacie, przede wszystkim w polskim parlamencie.

- _ Nie podejmujemy gwałtownych ruchów, tak jak na śliskiej drodze. Musimy się dobrze rozejrzeć w sytuacji na drodze, jak wyjść z niebezpiecznego zakrętu. Trzeba to skonsultować z ludźmi i dopiero wówczas wybrać wyjście. Ten kryzys narastał latam i wbrew temu, co mówią niektórzy mamy czas na podjęcie decyzj _i - uważa Migalski.

Eurodeputowany PJN pyta też, dlaczego polska prezydencja tak późno wychodzi z pomysłem na walkę z kryzysem i dodaje, że wszystko wymaga demokratycznej kontroli. Nie da się przeprowadzić zmian obok ludzi, czy przeciwko ludziom - podkreśla Migalski.

Migalski chwali polski i niemiecki pomysł, by nasz kraj uczestniczył w spotkaniach eurogrupy.

- _ W dzisiejszym świecie najważniejsza jest informacja. Wiedzieć to już coś móc. Dlatego obecność na tego typu spotkaniach jest konieczna. Możliwość podejmowania decyzji byłaby jeszcze lepsza, chociaż rozumiem opór państw które maja euro, że nie chcą być dyrygowane przez państwa, której tej waluty nie mają _ - dodaje Migalski.

Kanclerz Angela Merkel powiedziała, że Berlin chce uniknąć dalszego podziału między krajami strefy euro i pozostałymi członkami Wspólnoty. Chodzi o to, że kraje spoza eurolandu muszą mieć możliwość przyłączenia się do wzmocnionych zasad dyscypliny finansowej, które będą obowiązywały w unii walutowej.

Wczoraj, Donald Tusk zaproponował szybką zmianę traktatu lizbońskiego, której celem byłoby wzmocnienie dyscypliny finansowej w strefie euro. Polska chce też, by kraje spoza strefy euro mogły uczestniczyć w spotkaniach eurogrupy, choć bez prawa do głosowania. Premier Tusk postulował też wzmocnienie roli Komisji Europejskiej w procesie zarządzania gospodarczego oraz Europejskiego Banku Centralnego. Szef polskiego rządu zaproponował także "demokratyczną" kontrolę nad budżetami państw członkowskich. Powiedział, że tę rolę mógłby na siebie przyjąć Parlament Europejski.