Jeszcze w drugim kwartale byliśmy na "nierewelacyjnym" ósmym miejscu w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy, choć ten wcale nie był mały. 4,3 proc. rok do roku to nie był powód do wstydu, ale przyśpieszenie nastąpiło na całym kontynencie, więc nie było też się i czym specjalnie chwalić.
W trzecim kwartale jednak wystrzeliliśmy w górę, dołączając do ścisłej elity. PKB Polski wzrósł o 5,2 proc. rok do roku, a 1,2 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem - podaje Eurostat.
Lepsze wyniki miały tylko Rumunia, Malta i Łotwa. Ta pierwsza 8,6-procentowy wzrost rok do roku okupuje zresztą dużym deficytem budżetowym - 4,1 proc. PKB po drugim kwartale. Polski rząd tymczasem chwali się nadwyżką.
Czwarte miejsce pod względem dynamiki rocznej PKB, a jeśli Irlandia poda dane to niewykluczone, że piąte, to najlepszy rezultat polskiej gospodarki w relacji do reszty Europy w tym roku. Dotąd byliśmy na ósmym miejscu w drugim kwartale i piątym w pierwszym kwartale. W czwartym kwartale ubiegłego roku zajmowaliśmy miejsce jedenaste.
Średnia unijna wzrostu wyniosła w trzecim kwartale 2,6 proc. rdr i to najlepszy rezultat Unii od sześciu lat.
Polska ma jak widać dokładnie dwukrotnie większe tempo wzrostu niż cała Wspólnota. Ma to zresztą ścisły związek z dynamiką Niemiec, z którymi jesteśmy ściśle powiązani kontaktami handlowymi. Gospodarka naszego zachodniego sąsiada poszła w górę o 2,8 proc. i był to najlepszy wynik od drugiego kwartału ub.r.
Eurostat chwali się w komunikacie, że w trzecim kwartale wzrost PKB był wyższy niż w USA - 2,3 proc. I to po raz drugi z rzędu - w drugim kwartale UE rosła w tempie 2,4 proc. rdr, a USA 2,2 proc.