Polacy przyzwyczajają się do zakazu handlu, a "Solidarność" już chce dalszych zmian. - Wiele osób w te dni jest w firmach, choć ich praca nie jest niezbędna mówi Marek Lewandowski, rzecznik „Solidarności"
52 procent mieszkańców wsi popiera zakaz - wynika z sondażu dla "Rzeczpospolitej". W małych miastach, w których liczba mieszkańców nie przekracza 50 tys, prawo popiera już 38 proc. Jednak poparcie maleje wraz z wielkością miasta. W tych największych, w których zamieszkuje przynajmniej pół miliona osób, zwolenników zakazu jest już tylko 17 proc. Ogółem, niecałe 35 proc. dobrze wyraża się o ograniczeniach, które weszły w życie w marcu.
Czytaj też: "Solidarność" będzie walczyć z Żabką. "To obejście przepisów, będzie analiza prawna i nowelizacja"
Z sondażu IBRiS dla "Rz" dowiadujemy się też, że zaledwie niecałe 34 proc. Polaków wie, w które niedziele sklepy są nieczynne. 25 proc. na wszelki wypadek w ogóle nie rusza się w ten dzień do sklepów, natomiast 25 proc. musi zawsze szukać informacji na ten temat.
"Solidarność" chce kolejnych ograniczeń
Tymczasem związki zawodowe zapowiadają, że nie chcą wcale skończyć na ograniczeniu handlu w niedziele. – Nie tylko pracownicy handlu w ten dzień pracowali. Wiele osób w te dni jest w firmach, choć ich praca nie jest niezbędna – mówi Marek Lewandowski, rzecznik „Solidarności".
Lewandowski dodaje też, że związek będzie dążył, by praca w niedziele była dozwolona tylko tam, gdzie naprawdę jest to niezbędne. - Musimy przywrócić prawo do wolnych niedziel wszystkim Polakom – dodaje Lewandowski.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl