Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Przemysław Ciszak
|

Przejazd z Uberem i blokadą na koncie. Nim zamówisz sprawdź środki na karcie

16
Podziel się:

Uber wprowadził preautoryzację opłaty za przejazd.

Preautoryzacja ma minimalizować ryzyko, że zmywający nie zapłaci za usługę.
Preautoryzacja ma minimalizować ryzyko, że zmywający nie zapłaci za usługę. (Uber)

Mówiąc wprost, blokuje na koncie przewidywaną kwotę za kurs, która ma zostać uiszczona. Gdy jednak ta będzie różnić się od rzeczywistej końcowej opłaty, zablokowane zostaną dodatkowe środki.

Preautoryzacja ma minimalizować ryzyko, że zamawiający nie zapłaci za usługę. Ten mechanizm od lat stosowały hotele i wypożyczalnie aut. Od niedawna blokowanie niewielkich kwot stosuje również znany przewoźnik Uber– pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Rozliczenie nie stanowi żadnego problemu, kiedy przewidywana kwota za kurs pokrywa się końcową opłatą. Schody zaczynają się w momencie, kiedy - z różnych przyczyn – różnią się od siebie. O jakie przypadki może chodzić? Np. skrócenie kursu, postój i oczekiwanie kierowcy na klienta w trakcie kursu, albo rezygnacja z usługi.

Choć Uber zapewnia, że aplikacja momentalnie unieważnia preautoryzację, kiedy klient się rozmyśli i nie skorzysta z przejazdu, to i tak w banku blokada może się utrzymywać jeszcze przez kilka dni.

Zobacz także: Z Ubera korzysta ponad milion Polaków. "Liczba przejazdów rośnie co miesiąc o 20 proc.":

Różnica w końcowym rachunku, a kwotą preautoryzowaną może również oznaczać zablokowanie dodatkowej - rzeczywistej kwoty do zapłaty. Choć koniec końców Uber odwoła preautoryzację i naliczy właściwą kwotę za przejazd, to na zdjęcie obu blokad środków z karty klienta w banku będzie trzeba poczekać nawet tydzień pisze "DGP".

To może oznaczać problem przede wszystkim dla osób, które balansują na granicy limitu na karcie – przypomina "Dziennik Gazeta Prawna".

- Preautoryzacja jest standardową praktyką wzmacniającą bezpieczeństwo transakcji i istnieje w praktycznie wszystkich biznesach tego typu – tłumaczy na łamach dziennika rzecznik Ubera, Ilona Grzywińska.

Jednak kroku Ubera nie zamierza powtarzać konkurencja. Mytaxi nie planuje wprowadzać preautoryzacji. – Pasażer zatwierdza po zakończonym przejeździe. W przypadku braku środków na koncie kierowca i pasażer od razu mają sygnał, że muszą rozliczyć się w inny sposób – drugą kartą lub gotówką – informuje Krzysztof Urban dyrektor zarządzający mytaxi w Polce.

Na profilu facebookowym Ubera już pojawiły się liczne komentarze niezadowolonych klientów. Jeden z nich wprost nazywał to "starzałem w kolano" firmy. Inny, że Uber sam zachęca, by klienci korzystali z konkurencji.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(16)
Janek
6 lat temu
8d2unfypue Wpisz ten kod podczas rejestracji Dostaniesz pieniądze na swój pierwszy darmowy przejazd.
jan
6 lat temu
kas fiskalnych mieć nie będą, bo to firma z USA, więc nasi się nie odważą
a
6 lat temu
Osobiście zamiast taksówki wolę ubera. A zamiast ubera wolę samochody miejskie ;) A apropo praktyki, to faktycznie mają problem z różnicą kwot i możliwością zablokowania "podwójnej" kwoty przejazdu. Nie powinno tak być. Płacę ile mam zapłacić i tylko tyle. A tak to mogę mieć drugie tyle zablokowane. Po prostu nieprzyjemne
Pieczarka
6 lat temu
Jak zawsze, wszyscy przeciwko U a na koniec dnia i tak wszyscy nim jeźdzą ;-)
qqqq
6 lat temu
W innych miejscach to już działa od dłuższego czasu, więc o co ten krzyk? Wpis sponsorowany?