Kilkuset kibiców Legii Warszawa dotarło około godz. 18 przed Stadion Narodowy. Fani drużyny protestowali przeciwko odwołaniu zaplanowanego na dziś meczu o Superpuchar Polski. Z przyjazdu do Warszawy wycofali się za to kibice Wisły Kraków.
Aktualizacja 21:19
Pięciu kibiców Legii w _ oficjalnej _ demonstracji, a łącznie kilkaset osób przeszło sprzed stadionu przy ul. Łazienkowskiej pod Stadion Narodowy, w proteście przeciw odwołaniu meczu o piłkarski Superpuchar. Zatrzymano dwie osoby, ale według policji manifestacja przebiegła spokojnie.
- _ Z naszych wstępnych danych wynika, że zatrzymane zostały dwie osoby - za naruszenia nietykalności cielesnej policjantów, trzy inne dostały mandaty za wykroczenia a w przypadku kolejnej skierowaliśmy wniosek do sądu. Mimo to możemy ocenić, że było bardzo spokojnie _ - powiedział rzecznik KSP Maciej Karczyński.
Jak dodał, po godzinie 20.00 wszystkie ulice i mosty w okolicach trasy manifestacji były już przejezdne.
Wcześniej, od godzinie 16 fani stołecznej drużyny gromadzili się pod stadionem Legii. Według służb porządkowych przyszło ich dwa tysiące, według kibiców - około trzech. Wybuchom petard i rac świetlnych towarzyszyły antyrządowe okrzyki, nawiązujące do odwołania meczu o Superpuchar pomiędzy Legią i Wisłą jak: _ Hej Mucha, kto cię losował _, czy _ Wojewoda i policja, to złodziejska koalicja _ oraz znane z poprzednich demonstracji _ Niespełnione rządu obietnice - temat zastępczy kibice _.
- _ Wyraziliśmy swoje zdanie na temat minister sportu. Uważamy, że ta pani trafiła do tego resortu w wyniku losowania, ponieważ równie dobrze mogłaby pracować w przemyśle czy górnictwie _ - mówił Wojciech Wiśniewski ze Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa.
Następnie przywódca kibiców Piotr Staruchowicz ogłosił, że wszyscy fani mają się rozejść do domów, a grupa pięciu osób przejdzie ulicami miasta pod Stadion Narodowy. W ten sposób, jak mówił, fani mieli zakpić z policji, która na wieczór zgromadziła nadzwyczajne siły. Według nieoficjalnych informacji ulice miasta miało zabezpieczać pięć tysięcy funkcjonariuszy.
- _ Oni kpią z nas, my zakpimy z nich _ - krzyczał _ Staruch _. Kibice skandowali chwile później obraźliwe zdania pod adresem Platformy Obywatelskiej i policji.
Pięciu przedstawicieli grupy kibicowskiej ok. godz. 17 ruszyło w stronę Stadionu Narodowego w eskorcie kilku radiowozów policji. Policjanci pilnowali również okolic Mostu Łazienkowskiego, Wału Miedzeszyńskiego i Mostu Poniatowskiego. Ruch w okolicach tych miejsc był wstrzymany lub utrudniony w sumie przez około cztery godziny.
Po apelu _ Starucha _ kibice zgromadzeni pod stadionem Legii, zdezorientowani, powoli zaczęli się rozchodzić, ale część ruszyła trasą demonstracji, w odległości kilkuset metrów za pierwszą piątką. Według służb porządkowych było to około 500 osób.
Jednak po drodze kolejni fani dołączali do grupy, w efekcie czego pod Mostem Poniatowskiego, według organizatorów, było ich już około półtora tysiąca.
- _ Główne założenie zostało spełnione, bo pokazaliśmy absurd sytuacji, kiedy nie można rozegrać meczu na nowo wybudowanym Stadionie Narodowym. Naszej akcji nie konsultowaliśmy z kibicami Wisły. Oni zapewnili nas tylko, że w przypadku odwołania spotkania również wystąpią z wnioskiem o pozwolenie na zgromadzenie publiczne. Nie mieliśmy umowy o zgodzie między nami, ale przyszedł moment, że mieliśmy wspólnego przeciwnika - czyli tych, którzy dopuścili do tego absurdu. Mogło być fajne widowisko sportowe, a skończyło się kabaretem _ - powiedział Wiśniewski.
- _ Przez całą drogę nie było żadnych incydentów. Mówiłem wiele razy, że czasami sami potrafimy się pilnować i niepotrzebne były takie zastępy policji. Z naszej strony nie było żadnych prowokacji _ - dodał.
Przed Stadionem Narodowym po godz. 18 szefowie SKLW, które organizowało demonstracje, ogłosili zakończenie manifestacji. Sympatycy klubu zaczęli się rozchodzić. Nie wszyscy dostosowali się jednak do apeli o spokojne zakończenie manifestacji. Pod adresem funkcjonariuszy padało wiele obraźliwych słów, a pod ich nogi rzucano im petardy hukowe.
- _ Byliśmy przygotowani na różne scenariusze. Mieliśmy zabezpieczać dwie manifestacje związane ze środowiskami, które nie są wobec siebie przyjazne. Braliśmy pod uwagę liczbę uczestników sugerowaną przez organizatorów _ - powiedział Karczyński.
Planowany na dzisiaj mecz Legii Warszawa z Wisłą Kraków miał być pierwszym sportowym testem Stadionu Narodowego, otwartej oficjalnie 29 stycznia głównej polskiej arenie Euro-2012. Jednak wobec negatywnej opinii policja w kwestii systemu łączności na obiekcie w środę prezes Ekstraklasy SA Andrzej Rusko zdecydował o odwołaniu imprezy.
Kibice Legii wcześniej zgłosili w ratuszu demonstrację pod hasłem _ Krytyka polityki rządu w stosunku do społeczeństwa _. Podobną planowali sympatycy Wisły, ale ostatecznie do stolicy nie dojechali.
O problemach z przygotowaniami do Euro 2012 czytaj w Money.pl | |
---|---|
Policjantom nie działało? To nie nasza wina! _ Stadion Narodowy był dobrze przygotowany na sobotni mecz o Superpuchar Polski pomiędzy Legią Warszawa i Wisłą Kraków _. | |
Cała prawda o przygotowaniach do Euro 2012 Stadiony już stoją, ale kibice nie wiedzą, czy do nich dojadą. Brak autostrad nie jest tu największym problemem. | |
Kolejny blamaż na Stadionie Narodowym Strażacy twierdzą, że nie mogą wydać zgody na przeprowadzenie na warszawskim stadionie, wielkiej imprezy z okazji otwarcia. |