Zagraniczne firmy deweloperskie masowo wchodzą do Polski. Kuszą ich rekordowe marże, klienci, którzy chcą płacić coraz więcej, i wizerunek kraju, w którym wciąż brakuje 1,5 mln mieszkań – informuje „Dziennik”.
Inwestorzy szacują, że w Polsce powtórzy się hiszpański boom budowlany sprzed kilkunastu lat. „Polska to największy kraj w regionie. Ma doskonałe _ "Dziennik" zauważa, że optymizm zagranicznych inwestorów działa jak samospełniająca się prognoza. Szturm na polski rynek podbija ceny i zwiększa nadzieję na zyski. _perspektywy. To naturalne, że firmy takie jak nasza interesują się nim" – mówi „Dziennikowi” Simone Gelpi z włoskiej firmy Pirelli Real Estate.
Szacunki zagranicznych deweloperów są proste – w większości krajów Unii Europejskiej ceny nieruchomości szły w górę przez wiele lat od przystąpienia do wspólnoty. Nic dziwnego, że duża część z budowanych w Polsce mieszkań finansują firmy z kapitałem zagranicznym. Najchętniej inwestują w apartamenty.
„W Polsce marże deweloperów wynoszą teraz 20-30 proc. W Hiszpanii nie przekraczają 10 proc." – zauważa Maciej Gnoiński z rady nadzorczej JW Construction w rozmowie z „Dziennikiem".
Analitycy oceniają, że rodzimi deweloperzy nie mają szans w konkurencji z dużymi firmami z zachodu. Dlatego w przyszłości wiele z nich zostanie przejętych.
„Dziennik” szacuje, że w ciągu najbliższych pięciu lat zagraniczni inwestorzy wybudują co najmniej 100 tys. mieszkań. „Wygląda więc na to, że zachodni deweloperzy nie pomogą w gonieniu Europy i realizacji rządowego programu budowy trzech milionów nowych mieszkań. Jedyne, co mogą nam zagwarantować, to europejskie ceny” – podsumowuje gazeta.