Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Atak i okupacja siedziby PKW. Policja odbiła budynek

0
Podziel się:

Zatrzymano część napastników, grozi im nawet więzienie. Co dalej z liczeniem głosów i wynikami wyborów?

Atak i okupacja siedziby PKW. Policja odbiła budynek
(PAP/Tomasz Gzell)

1/17

fot: PAP/Radek Pietruszka

Policja wyprowadziła z siedziby Państwowej Komisji Wyborczej osoby, które w proteście zajęły wieczorem salę konferencyjną PKW. Zatrzymanych zostało 12 osób, są one podejrzewane o naruszenie miru domowego i zostały przewiezione na komendę, gdzie zostały przesłuchane. Po usunięciu napastników, sędziowie komisji podjęli uchwałę o wznowieniu prac. Studio wyborcze w siedzibie Komisji już pracuje.

Aktualizacja: 11:00.

Nocna przerwa nie wpłynęła na przyjmowanie protokołów z terenu - które stale napływały - zapewniło biuro prasowe Komisji. Pracowały też terytorialne komisje wyborcze, które kontynuowały ustalanie wyników wyborów.

Wejścia do siedziby PKW strzeże policja. Wprowadzono akredytacje dla przedstawicieli prasy, którzy chcą obsługiwać prace komisji. Dotychczas do wejścia do budynku Kancelarii Prezydenta przy ul. Wiejskiej, gdzie mieści się Krajowe Biuro Wyborcze, wystarczała legitymacja prasowa.

PKW późnym wieczorem zdecydowała o przerwaniu prac po tym, jak grupa protestujących zajęła salę konferencyjną, gdzie zorganizowano studio wyborcze. Protestujący chcieli natychmiastowej dymisji członków PKW w związku z przedłużającym się obliczaniem wyników wyborów samorządowych.

Około północy policja wyprowadziła tę grupę osób z siedziby PKW, zatrzymanych zostało 12 osób, kolejne osiem dostało wezwania do stawienia się w jednostkach policji na przesłuchanie w charakterze świadka. _ W policyjnych izbach zatrzymań przebywa 12 osób, w piątek będą z nimi wykonywane czynności _ - poinformował rano rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek. Zatrzymanym postawiony zostanie zarzut naruszenia miru domowego z artykułu 193. kodeksu karnego. Grozi za to grzywna, ograniczenie wolności lub jej pozbawienie do roku.

W uchwale o przerwaniu prac PKW poinformowano, że decyzja taka zapadła w związku z zagrożeniem dla bezpieczeństwa prac komisji i dokumentacji wyborczej. _ W związku z wtargnięciem dużej grupy osób do pomieszczeń Kancelarii Prezydenta RP - zajmowanych na potrzeby Państwowej Komisji Wyborczej związane z ustaleniem wyników wyborów - stwarzającym zagrożenie dla bezpieczeństwa pracy PKW, pracowników KBW i dokumentacji wyborczej, Państwowa Komisja Wyborcza postanawia przerwać pracę do czasu usunięcia tego zagrożenia _ - podano w uchwale podpisanej przez przewodniczącego PKW Stefana Jaworskiego.

Wczoraj wieczorem przed siedzibą PKW zorganizowano protest pod hasłem _ Stop manipulacjom wyborczym _ z udziałem m.in działaczy Ruchu Narodowego, Kongresu Nowej Prawicy i stowarzyszenia Solidarni 2010. Część protestujących weszła do budynku, do sali konferencyjnej PKW. Wieczorem protest przeciwko_ fałszerstwom wyborczym _odbył się także w Krakowie. Według policji uczestniczyło w nim ok. 700 osób.

Policja tłumaczy się z bezczynności

Policja przez wiele godzin nie interweniowała w sprawie wtargnięcia grupy osób do Państwowej Komisji Wyborczej, bo nie chciał tego administrator budynku. Tak wczorajsze działanie funkcjonariuszy tłumaczy rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek.

Jak powiedział, podczas wtargnięcia grupy do siedziby PKW policjanci zauważyli, że tworzy się zamieszanie. Jednak potem zostali poinformowani, że osoby te przyszły rozmawiać i traktowane są jako goście. Dopiero około 23.00 administrator budynku zgłosił naruszenie miru domowego i policja podjęła działania.

Wipler mówi, że nie wtargnął do PKW

_ W związku z pojawiającymi w mediach informacjami jakobym wdarł się do siedziby Państwowej Komisji Wyborczej stanowczo oświadczam, że do siedziby Państwowej Komisji Wyborczej wszedłem za przyzwoleniem gospodarzy, jako poseł Nowej Prawicy. Po rozmowie z protestującymi i zrobieniu konferencji prasowej siedzibę Państwowej Komisji Wyborczej opuściłem wraz z przedstawicielem Ruchu Narodowego Krzysztofem Bosakiem - _czytamy w oświadczeniu przesłanym przez Przemysława Wiplera.

Poseł wezwał _ wszystkie osoby, które są oburzone nieprawidłowościami procesu wyborczego, do niepodejmowania zachowań niezgodnych z prawem _.

Jego zdaniem dopuszczalne prawem obywatelskie nieposłuszeństwo rozumiane jako dopuszczalna nierespektowanie tzw. prawa pozytywnego jest możliwe wówczas, gdy konstytucyjne ośrodki władzy zawiodą. _ Obecnie cały czas istnieje bowiem możliwość by konstytucyjne ośrodki władzy w państwie, wspólnie ustaliły sposób wyjścia z sytuacji, zatem dopuszczalną formą oburzenia są tylko zachowania zgodne z prawem. Na cywilne nieposłuszeństwo należy być jednak zawsze gotowym _ - napisał w komunikacie.

Co z liczeniem głosów i wynikami?

Przerwanie prac przez PKW nie oznaczało przerwania prac terytorialnych komisji wyborczych, które kontynuowały ustalanie wyników wyborów.

W uchwale o przerwaniu prac PKW poinformowano, że decyzja taka zapadła w związku z zagrożeniem dla bezpieczeństwa prac Komisji i dokumentacji wyborczej. _ W związku z wtargnięciem dużej grupy osób do pomieszczeń Kancelarii Prezydenta RP - zajmowanych na potrzeby Państwowej Komisji Wyborczej związane z ustaleniem wyników wyborów - stwarzającym zagrożenie dla bezpieczeństwa pracy PKW, pracowników KBW i dokumentacji wyborczej, Państwowa Komisja Wyborcza postanawia przerwać pracę do czasu usunięcia tego zagrożenia _ - podano w uchwale podpisanej przez przewodniczącego PKW Stefana Jaworskiego.

Wtargnięcie protestujących do siedziby PKW negatywnie oceniło PiS, podkreślając, że nawet uzasadniony protest powinien być wyrażany _ w ramach przedsięwzięć, które przewiduje system demokratyczny _.

W wydanym wieczorem oświadczeniu dla mediów rzecznik prasowy PiS Marcin Mastalerek podkreślił, że partia _ zdecydowanie negatywnie ocenia wydarzenia pod siedzibą PKW _. _ Wtargnięcie do instytucji państwa i jej okupacja nie są rozwiązaniem problemu i mogą tylko pogłębić chaos, który jest związany z przedłużającym się procesem podania wyników wyborów samorządowych _ - napisał przedstawiciel PiS.

Jak podkreślił, nawet dobre intencje i słuszne obywatelskie niezadowolenie nie mogą być powodem tego rodzaju działań. _ Niepokój obywateli, w sytuacji kiedy w uzasadniony sposób została podważona wiarygodność procesu wyborczego, powinien być wyrażany w ramach przedsięwzięć, które przewiduje system demokratyczny _ - zaznaczył Mastalerek.

Czytaj więcej w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)