Będziemy jeździć po najdroższych autostradach w Europie. W gazecie czytamy, że za przejechanie z Warszawy do granicy z Niemcami zapłacimy aż 100 złotych.
Opłaty będą horrendlanie drogie też na innych odcinkach - na przykład przejzad ze Strykowa pod Łodzią do Pyrzowic na Górnym Śląsku będzie kosztował 40 złotych. To tyle, ile cena benzyny wypalonej na tej trasie - zauważa "Dziennik". Gazeta dodaje, że eksperci ostrzegają, iż przy takich opłatach nikt nie będzie jeździł autostradami.
Gazeta pisze, że tą drogową drożyznę funduje nam rząd, który oddał inicjatywę budowy szybkich tras prywatnym firmom, które już teraz zdzierają z kierowców niemiłosiernie wysokie myto.
"Dziennik" przypomina, że na przykład za przejazd autostradą A2 z Konina do Nowego Tomyśla, wybudowaną przez Autostradę Wielkopolską SA, trzeba zapłacić aż 24 grosze za kilometr. To więcej niż we Włoszech i porównywalnie z przeraźliwie drogimi trasami we Francji - podkreśla "Dziennik".