Leszek Balcerowicz uważa, że okres przyspieszonego wzrostu gospodarczego to najlepszy czas, aby ograniczać rozdęte wydatki budżetu.
Prezes Narodowego Banku Polskiego mówi "Gazecie Wyborczej", że bardzo wysokie w sumie podatki, które dławią rozwój, wynikają wyłącznie z ogromnych wydatków budżetu. Jego zdaniem każde podwyższanie tych wydatków to obietnica rosnących podatków.
Balcerowicz zauważa, że Polska ma w proporcji do PKB znacznie większe wydatki publiczne niż miały na przykład Szwecja, Francja, Niemcy, gdy ich poziom PKB na głowę mieszkańca był taki, jaki dziś ma Polska. Dodaje, że z wielu badań wynika, że kraje o średnim poziomie dochodu, takie jak Polska, które mają rozdętą pozycję fiskalną, nie mogą się szybko rozwijać.
Według szefa NPB te kraje w naszym regionie, których gospodarka szybko rośnie jak Słowacja czy kraje bałtyckie, wydatnie zmniejszyły w ostatnich latach obciążenia fiskalne.
Leszek Balcerowicz podkreśla, że nie dość, iż mamy rozdęte wydatki i w efekcie duże podatki, to państwo jeszcze się zapożycza, bo wydatki są większe niż dochody budżetu. Obsługa długu publicznego pochłania u nas kilka razy więcej niż w Czechach.