Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Witold Ziomek
Witold Ziomek
|

Black Red White sprzedawał plakaty, do których nie miał prawa. Sieć się tłumaczy: "Toczą się rozmowy z autorką"

4
Podziel się:

Sieć oferowała oprawione w ramki plakaty, których wzory były dostępne w sieci jako darmowe, bez prawa do wykorzystywania w celach komercyjnych. - Co z tego, jak nawet ogromne sieci sklepów mają to głęboko - pisze na Facebooku autorka grafik.

Plakaty, do których Black Red White nie ma praw, zostały już wycofane z oferty sklepu.
Plakaty, do których Black Red White nie ma praw, zostały już wycofane z oferty sklepu.

Autorka grafik prowadzi bloga o wystroju wnętrz i domowych dekoracjach. Swoje prace zamieszcza w sieci i zezwala na ich wykorzystywanie, z zastrzeżeniem, że nie dotyczy to celów komercyjnych.

Swoje prace, wydrukowane i oprawione w ramki, znalazła w sklepie internetowym Black Red White.

- Żeby to jeszcze jakiś podrzędny sklep, ale Black Red White, serio?! - pisze na Facebooku autorka prac. - Twórcy internetowi zastrzegają, że plakaty NIE SĄ do użytku komercyjnego. No ale co z tego, jak nawet ogromne sieci sklepów mają to głęboko...

Krótko po publikacji postu, plakaty oferowane na stronie sklepu zmieniły status na "chwilowo niedostępne w magazynie", a następnie całkiem zniknęły ze sklepu internetowego.

- Firma Black Red White współpracuje z zewnętrznymi dostawcami, którzy są odpowiedzialni za opracowywanie wzorów oraz zabezpieczenie prawne praw do wzorów, które są powielane w sprzedaży komercyjnej. Obecnie analizujemy wspólnie z naszym dostawcą przebieg sytuacji oraz jesteśmy w kontakcie z autorką projektów w celu wyjaśnienia oraz wypracowania rozwiązania - odpowiada na zadane przez nas pytania Black Red White.

Firma tłumaczy, że nie ma w zwyczaju stosować w swoich produktach bezpłatnych wzorów, a sytuacja, w której bezprawnie wykorzystano czyjąś grafikę zdarzyła się po raz pierwszy.

- Ze względu na toczące się właśnie rozmowy naszego podwykonawcy z autorką plakatów, o podjętych decyzjach będziemy mogli poinformować w późniejszym terminie - czytamy w komunikacie BRW.

- Liczę na to, że cała ta sytuacja to wina firmy podwykonawczej, która niedostatecznie przypilnowała swojego "chytrego" pracownika, który chciał "zarobić tak, żeby się nie narobić". Choć z drugiej strony BRW powinno mieć kontrolę nad tym, co sprzedaje, szczególnie w czasach, w których prawa autorskie są nagminnie łamane. Mam nadzieję, że uda mi się wyjaśnić tę sprawę w sposób dla mnie satysfakcjonujący - czytamy w kolejnym poście autorki prac.

* Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl *

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(4)
rpg
6 lat temu
...a mnie to wali, zwisa i lotto...mam dość reklam, najbardziej w tv - 10 minut na 15 reklamy i do tego na wszystkich kanałach jednocześnie... więc jak się ktoś za taka działalność wziął, to niech cierpi... zawsze moze w bibliotece pracować albo warzywa w warzywniaku sprzedawać...
Marek
6 lat temu
Milionowe odszkodowanie i sprawa załatwiona.
szary obywate...
6 lat temu
Po raz pierwszy te wzory wykorzystali czy po raz pierwszy zostali złapani?
piotr12345
6 lat temu
Takie to czasy... wiekszość ludzi uważa , że jak coś jest w internecie to jest niczyje i może być jego .... Do tego potrzeba kilku pokoleń by nauczyć nie kraść z Internetu ..