Pojazdy znajdujące się w tym samym przedziale cenowym różnią późniejsze koszty utrzymania, zadając kłam powszechnej opinii, że samochody są obecnie tak bardzo zbliżone technologicznie, iż wybór pozostaje tylko kwestią sentymenty dla danej marki - zwraca uwagę "Rzeczpospolita".
Wybór niewłaściwej marki może zatem okazać się bardzo kosztowny - twierdzi "Rzeczpospolita" i podaje przykład cen części do produkowanych w tej samej fabryce w czeskim Kotlinie bliźniaczych samochodów Citroen C1 i Toyota Aygo. Amortyzator sprzedawany pod marką Toyoty jest prawie dwukrotnie droższy od tej samej części sygnowanej przez Citroena. Z kolei klocki hamulcowe do Toyoty kosztują połowę sumy, jaką trzeba zapłacić za klocki do Citroena.
Według dziennika w przeszłość odchodzą już dotychczasowe podziały cenowe na tanie dalekowschodnie z drogim serwisem i droższe europejskie z tanią obsługą.
Dziennik przyznaje, że na polskim rynku najgorszy wskaźnik relacji kosztów serwisów do ceny zakupu auta ma produkowany w Polsce FSO Matiz. Gazeta zwraca też uwagę na duże rozbieżności cen serwisu między dilerami tej samej marki, i pisze, że u Forda różnice sięgają 30 procent za te same usługi.
