Chiny powinny bronić się podatkami przed kapitałem spekulacyjnym - twierdzi jeden z najważniejszych urzędników finansowych Państwa Środka.
Yi Gang, szef chińskiego nadzoru transakcji zagranicznych na łamach jednego z periodyków partii komunistycznej stwierdził, że Pekin powinien przeanalizować możliwość wprowadzenia podatku od spekulacji walutowych.
Tak zwany podatek Tobina, po raz pierwszy zaproponowany przez noblistę Jamesa Tobina w latach 70., miał w jego zamierzeniu ograniczyć możliwość czerpania korzyści z krótkoterminowych inwestycji na rynkach kapitałowych. Tym samym zmniejszyć ilość kapitału płynącego do funduszy, specjalizujących się w takich inwestycjach.
Propozycje jego wprowadzenia wracają od lat. W 2009 roku światowego podatku Tobina chciała Angela Merkel, jednak niemiecka kanclerz nie zdobyła dla swojego pomysłu wystarczającego poparcia wśród innych najbogatszych państw świata, zrzeszonych w grupie G-20.
Czytaj więcej w Money.pl