Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartosz Chochołowski
|

Chochołowski: Hamburgery usmażone na olimpiadzie lepiej schodzą

0
Podziel się:

Cyklicznie, z częstotliwością co dwa lata, świat staje się nie do zniesienia. Spora część populacji dostaje kręćka z tego powodu, że setki humanoidów - pół ludzi pół maszyn zaprogramowanych do bicia rekordów leżących poza granicami ludzkiego organizmu - zjeżdża się w jedno miejsce.

Chochołowski: Hamburgery usmażone na olimpiadzie lepiej schodzą

Nie można bić rekordów w rozproszeniu, bo tylko kumulacja zdarzeń daje wielkie pieniądze. Zamiatanie lodu przed ślizgającym się czajnikiem (zimą) lub strzelanie do rzutków (latem) nie jest dochodowe, chyba, że rejestruje to tysiąc kamer i tysiąc aparatów fotograficznych.

Ekstaza musi być zbiorowa, bo inaczej Coca Cola, Visa czy McDonald's nie zapłacą grubych miliardów za eksponowanie swoich logotypów. Stacje telewizyjne muszą ściągnąć przed telewizory miliony widzów, bo zapłaciły miliony za prawa do transmisji. Żeby te miliony były w ruchu, na humanoidach spoczywa wielka odpowiedzialność: MUSZĄ dostarczać nie lada wrażeń. To ich obowiązek, za który mają płacone nie tylko z okazji olimpiady, ale i pomiędzy nimi przez możnych sponsorów.

Żeby się wywiązać, to trzeba pobić rekord a jak się nie da, to przynajmniej zapewnić widzom widowiskowy wypadek (nie w każdej dyscyplinie się da).

Rywalizacja sportowa już dawno przestała być rywalizacją ludzi. Na humanoida pracuje cała ekipa, w tym konstruktorzy i farmakolodzy. Skoro wygrywa się o jedną dziesięciotysięczną sekundy, to warto zainwestować parę milionów w kombinezon, kask, czy inne trampki, które poprawią wynik zawodnika o ułamek sekundy. Taka inwestycja się zwraca.

Kolejnym irytującym aspektem olimpiad są barwy narodowe. Że niby tam kraje rywalizują między sobą. Przed każdą taką imprezą trwa nadawanie obywatelstw w uproszczonym trybie, żeby tylko móc wystawić dobrego zawodnika. W dobie poprawności politycznej i tak nie można się naigrywać z tego, że z okazji olimpiady rdzennym Skandynawem staje się czarnoskóry humanoid.

Poza tym, co narodowego jest w olimpiadzie? Wszystkich sportowców sponsoruje kilka ponadnarodowych koncernów i to między nimi toczy się rywalizacja. Gdyby chociaż _ naszych _ sponsorowała Polo Cocta.

Rywalizacja ludzi-sportowców przeniosła się na gminne boiska i zamarznięte stawy, a wielkie profesjonalne ale pseudosportowe show organizuje się tylko po to, aby ktoś kupił jednego hamburgera więcej i popił go Coca-colą. To wszystko się opłaca, bo tych ktosiów są miliony. A marża z miliona hamburgerów to już łakomy kąsek.

Może jednak jest parę powodów do oglądania sportowych zmagań? Zobacz jeden z nich:

Autor felietonu jest dziennikarzem Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)