Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Maciej Czujko
|

Czujko: Tusk zawstydził Browna, ale obciach to nasza specjalność

0
Podziel się:

Skryty w kącie kafejki internetowej obcowałem ostatnio z autentyzmem poznawczym. Podsłuchałem spontaniczną i szczerą rozmowę dwóch dżentelmenów zastanawiających się nad emigracją z Polski na Wyspy. Byli zdeterminowani poznać polityczno-gospodarczą prawdę o tych krajach i uzbrojeni w dwa specjalistyczne słowa kluczowe: Tusk oraz Brown.

Czujko: Tusk zawstydził Browna, ale obciach to nasza specjalność

Skryty w kącie kafejki internetowej obcowałem ostatnio z autentyzmem poznawczym. Podsłuchałem spontaniczną i szczerą rozmowę dwóch dżentelmenów zastanawiających się nad emigracją z Polski na Wyspy. Byli zdeterminowani poznać polityczno-gospodarczą prawdę o tych krajach i uzbrojeni w dwa specjalistyczne słowa kluczowe: _ Tusk _ oraz _ Brown _.

Tagi te wyartykułował ten w dresie, a ten w łańcuchu - będący widocznie jego prawą ręką - wpisał je w przeglądarkę. _ Enter _ nacisnęli zaś obaj, cali w stresie, bo do tej pory wklepywali mechanicznie to, co większość - czyli _ seks _ i _ nasza-klasa _.

Głaszcząc nagie i zgrzane czaszki, czytali doniesienia polskich dziennikarzy dotyczące artykułu w angielskim _ The Times _. Poważna gazeta zaobserwowała rumieniec na twarzy premiera Wielkiej Brytanii, gdy na konferencji prasowej Donald Tusk mówił o tym, że Polska zawdzięcza dobrą sytuację gospodarczą rozsądnym i oszczędnym podejściem do deficytu budżetowego. Zagraniczni reporterzy uznali, że nasz premier poważnie zawstydził Gordona Browna, który zadłuża budżet na zasadzie _ ile wlezie _ i deficyt ma już na poziomie 5,5 proc. PKB.

Gdy już przetrawili tę informacje i popili ją Mocnym Fullem, dla sprawiedliwości postanowili sprawdzić, czy i Polska została kiedyś zawstydzona. Najpierw wpisali sprawdzone już słowa kluczowe w odwrotnej kolejności: _ Brown, Tusk _. Ale gdy wyskoczyło im to samo, zrewidowali strategię i zagaili przeglądarkę tagami: _ Polska, obciach _.

Lawina informacji na temat kompromitacji naszego kraju zaskoczyła ich na tyle, że musieli choć na chwilę wejść na naszą-klasę - bo czy wchodzili na seks to nie patrzyłem...

Po pierwsze dowiedzieli się, że od długiego czasu nasz premier i prezydent walczą o krzesło na unijnych szczytach. Do tego stopnia, że prezydent, który cudem - czy jak kto woli czarterem - pojawia się w Brukseli, zadowolony wali Tuska w plery i woła: _ A kuku! _ Zażenował ich też fakt, że prezydent nie robi tego, co mu rząd każe, i dlatego szefem NATO zostaje nie nasz człowiek, ale jakiś szwedzki piłkarz Rasmussen.

Serfujących zadziwił też happening starszego Giertycha w Brukseli, z którego wynikało, że ewolucja to bzdura. No bo przecież oni przeczuwali, że pochodzą od małp, a nie od Sarmatów. Natomiast tropikalna choroba, która dopadła prezydenta Kwaśniewskiego na grobach w Charkowie, wywołała na ich czerstwych licach rumieniec, że i oni nie chcieliby po pijaku we Wszystkich Świętych zniczy palić.

Poczuli się też zażenowani - choć nie wiedzieli, że ten stan tak się nazywa - gdy przeczytali, że Jarosław Kaczyński trzyma pieniądze w skarpecie, a nie w banku. Natomiast jego bratu samolot zamarza i psuje się częściej niż ich dwójeczka, czyli golf na alufelach. Chłopaków zawstydził też fakt, że dla ważnego polityka partii rządzącej Polonia w Chicago to małpiarnia - czyli część ludzkości, która pasuje do teorii Darwina.

- _ Jasiu _ - skwasił się ten w dresie. - _ Wiesz co, sporo tych obciachów nasz kraj sobie narobił, ale najważniejszy jest i tak ten deficyt, co Tusk temu Angolowi wytknął. A że my mamy mniejszy, to nie jedziemy _. _ Zostajemy tutaj! _ - skonstatował.

- _ To może wklepiemy ten deficyt do netu jeszcze raz, tak dla pewności. Tylko po angielsku, to pewnie będzie... deficit, bez y _. _ Zobaczymy, co za granicą piszą _ - zaproponował ten w łańcuchu.

Los chciał, że trafili i wyskoczyły im zagraniczne doniesienia. Jeden z nich przytknął palucha do ekranu i ciągnąc po ekranie tłustym śladem, dukał:

- _ Poland deficyt 2008 is 3,9 proc. of GDP, up from 1,9 proc. in 2007... Poland no longer meets euro currency zone in 2012. _

A potem wstali źli od komputera, burknęli, że po angielsku oni tego nie rozumieją i że nigdzie nie jadą. Że zostają w kraju, bo _ Poland no longer meets euro currency zone In 2012 _ to pewnie znaczy, że dobrze z Poland.

Gdy już wyszli, to ja wpisałem sobie w przeglądarkę _ wstyd _. Wyskoczyła definicja: _ nieprzyjemne, upokarzające uczucie wywołane świadomością własnych lub cudzych braków, błędów, złych, niewłaściwych, postępków, połączone z lękiem przed opinią innych _. I tak się właśnie poczułem. Trochę za chłopaków, że do Anglii chcieli jechać, a angielskiego nie znają, a trochę za siebie, że ich tak bezczelnie podsłuchiwałem. Ale przede wszystkim za Polskę, że w bilansie wstyd im, wstyd nam, ciągle jesteśmy na grubym deficycie.

autor jest dziennikarzem Money.pl

felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)